piątek, 10 marca 2017

Co zrobić, gdy piątego dnia diety nachodzi Cię nagły głód?

Mieć w domu w pogotowiu warzywa. Ja miałam puszkę groszku konserwowego, dodałam łyżkę majonezu i licząc kalorie groszku z opakowania 240 g - ok. 150 kcal + łyżka majonezu pewnie ok. 70-100 kcal, to zafundowałam sobie z 250 kalorii, zaspokoiłam głód, a nie zjadłam zapychającej kanapki - jednej, dwóch czy czterech...


Warzywa w ogóle są super. Kiedy się odchudzamy, warto mieć je w domu. W czasie diety one są naszą wielką szansą, że przetrwamy bez np. pieczywa, a jednocześnie nasze jedzenie będzie smaczne, bo przecież kalafior, buraki, marchewka - same w sobie nawet w wersji naturalnej są całkiem smaczne. 

Tęsknię za swoją dietą pomidorową, którą stosowałam jakieś dziesięć lat temu i przynosiła rewelacyjne efekty. Zresztą uśmiecham się sama do siebie, gdy widzę na internetowych przelicznikach kalorii porównywarkę poszczególnych produktów do ilości zjedzonych pomidorów. Pomidory w diecie są naprawdę mega. Kalorii prawie wcale, a smaczne toto i oczy same się do nich śmieją.

No to spójrzcie, jak mi szło od poniedziałku do piątku z odchudzaniem. W pierwszym poście wpisuję swoje posiłki w kolejnych dniach, a w następnych - moje refleksje na bieżąco. Trzymajcie kciuki, abym nie złamała się w weekend!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam