wtorek, 7 marca 2017

Jak zrzucić pierwszy kilogram?

Wytrwać w przyjętym postanowieniu. To nie jest łatwe, ale przy silnej motywacji, zaskakująco bardzo proste. Czyli - najpierw głowa, a organizm już potem sam sobie poradzi. 

Tego pierwszego dnia, kiedy jesteś już naprawdę przekonany, że to jak wyglądasz i jak się czujesz ze swoim ciałem i kondycją, jest dla Ciebie ważniejsze, niż smak kilku kanapek z pysznymi dodatkami, smaczne ciastko do kawy, czy słuszna porcja obiadu, który tak lubisz - trzeba wytrzymać i nie ulec pokusie! 

Tego dnia "wilczy głód" nie ma szans z ambicją. Żadne dojadanie po dziecku, żaden popcorn na przekąskę... nie liczy się nic. W głowie jest tylko jedna myśl - jutro chcę zobaczyć efekt na wadze, na której stanę. I tak - przynajmniej u mnie - pierwszy kilogram leci sam i to w jeden dzień. Wydaje się niemożliwe, a jednak! 

Znika gdzieś to nieznośne uczucie ciężkości, a zarazem nieustannego "coś bym zjadła/coś bym zjadł". Bardziej skupiam się na tym, co mam do zrobienia, czas wydaje się dłuższy i wzrasta samoocena. Głowa wizualizuje, jak to było pięknie czuć się o osiem kilogramów mniej, jak wszystko się dopinało i chodziło się w podskokach z uczuciem lekkości, jak piórko.  I już zaczynasz dążyć. 

Trzeba tylko jednego, by iść dalej - konsekwencji. Dziś drugi dzień mojego odchudzania - jeśli macie ochotę obserwujcie TEN POST z wczoraj. W nim będę zamieszczać codziennie info o moich postępach na drodze o od 71 kg do 59 kg. Czasami też zapewne wrzucę fotkę mojego minimalistycznego jedzenia na Instagram, dokąd też zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam