Z pewnością wpadłam w jakąś zakupową chorobę na punkcie kompletowania garderoby mojej córeczki... Oto moje łupy z ostatniego tygodnia i z dzisiaj...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SZAFA RÓŻY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SZAFA RÓŻY. Pokaż wszystkie posty
sobota, 27 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
Szafa Malutkiej roooośnie
W dzisiejszym poście podziękowania dla Asi, mojej koleżanki, która zaraziła się kupowaniem ciuszków dla Malutkiej i podarowała mi ostatnio fatałaszkowe prezenciki dla naszej Klaudynki Różyczki: różową sukienusię, brązową tuniczkę w kropeczki, różową bluzę z kapturem Star i różowy włóczkowy blezerek.
Dziękuję Asiu :)
niedziela, 7 listopada 2010
Ciuszki dla Malutkiej - podarowane i wyszukane
Dzisiaj wrzucam kolejne fotki przyszłej garderoby Malutkiej.
Niedawno od koleżanki Doroty, mamy Majki i Poli dostałam w prezencie dla mojego malutkiego dziewczyńskiego szkrabka - śliczną, zupełnie nowa żółciutką przeciwdeszczową kurteczkę.
Wielkie dzięki Dorota :) Na wiosnę dla mojej Klaudynki Różyczki będzie jak znalazł!
Niedawno od koleżanki Doroty, mamy Majki i Poli dostałam w prezencie dla mojego malutkiego dziewczyńskiego szkrabka - śliczną, zupełnie nowa żółciutką przeciwdeszczową kurteczkę.
Wielkie dzięki Dorota :) Na wiosnę dla mojej Klaudynki Różyczki będzie jak znalazł!
poniedziałek, 1 listopada 2010
Bluzeczka w różyczki i decyzja w sprawie imienia
Już chyba jakieś cztery tygodnie temu kupiłam w sh bluzeczkę dla Malutkiej w różyczki za jedyne 3 zł, bo nie mogłam jej przecież nie kupić, planując nazwać Maleńką imieniem Róża...
Czyż nie jest słodka?!
Muszę jednak do czegoś się przyznać... Dałam się przekonać mężowi - nazwiemy Malutką - Klaudia Róża
Przekonało mnie to, że imię Klaudia kojarzy się mężowi bardzo pozytywnie, a ponadto będzie chyba znacznie łatwiejsze do wymawiania na co dzień!
Przy tak silnej sugestii męża, uznałam, że on będzie miał frajdę, że wybrał ostatecznie imię dla córki, a ja też polubiłam to imię... Z sentymentu, na drugie będzie córusia miała na imię Róża do okazjonalnego stosowania :)
Czyż nie jest słodka?!
Muszę jednak do czegoś się przyznać... Dałam się przekonać mężowi - nazwiemy Malutką - Klaudia Róża
Przekonało mnie to, że imię Klaudia kojarzy się mężowi bardzo pozytywnie, a ponadto będzie chyba znacznie łatwiejsze do wymawiania na co dzień!
Przy tak silnej sugestii męża, uznałam, że on będzie miał frajdę, że wybrał ostatecznie imię dla córki, a ja też polubiłam to imię... Z sentymentu, na drugie będzie córusia miała na imię Róża do okazjonalnego stosowania :)
wtorek, 12 października 2010
Unique, Amazing, Wonderful...
Unique, Amazing, Wonderful... - z takim napisem kupiłam wczoraj śpioszki dla Malutkiej w komplecie z kaftanikiem i milutki, mięciutki kombinezonik. Zakupy zrobiłam w Warszawie w Blue City, gdzie byłam m.in. na spotkaniu szafiarek. Dodatkową atrakcją naszego spotkania była sesja zdjęciowa w ubraniach z wybranych przez siebie sklepów tej galerii handlowej. Ja wybrałam dla siebie, jak się okazało bardzo uniwersalne, a jednocześnie mieszczące się w trendach tej jesieni - beżach i karmelach - fatałaszki z kolekcji Unisono. Zmieściłam się w pewną sukienkę bez względu na to, że jestem w 6 miesiącu ciąży :) Niebawem wrzucę jakąś fotkę z sesji.
No i jeszcze mała reminiscencja z minionego weekendu:
1. kołyska całkowicie odnowiona i przeniesiona z pracowni do domu - czeka już na Maleńką, teraz będę główkować nad jakąś milusińską pościelą...
2. pierwsze malowanie zaliczył przyszły przewijak, mieliśmy dokonać drugiego malowania w tym tygodniu, ale po powrocie z pracy pozwalam sobie na taki długi odpoczynek, że się ściemnia i już nie ma sił, by pomaszerować do pracy fizycznej :)
3. do domu wraz z odrestaurowanym terrarium powrócił nasz szanowny legwan Stanisław, zaliczył "kompańsko" w cieplutkiej wodzie w wannie i w końcu ma kontakt wzrokowy po lecie z domownikami...
Jutro razem z mężem wybieramy się na drugie zajęcia do Szkoły Rodzenia. Po mojej pojedynczej wizycie na pierwszym spotkaniu i moich opowiadaniach o różnych ciekawostkach i frekwencji męskiej połowy uczestników, mąż złamał swoje sceptyczne zasady i postanowił, że jednak dotrzyma mi towarzystwa. Zobaczymy, jakie będzie miał wrażenia po jutrzejszych zajęciach...
poniedziałek, 4 października 2010
Szafa Róży cd._4
Szafa Róży rośnie, rośnie i... rośnie tak jak ja :)
Mąż mówi do mnie niby to żartobliwie?! Hipciu, a innym razem stwierdza, iż przesadziłam z tym botoksem :) Aaaaale śmieszne, ha, ha :)) No cóż - odkuję się po urodzeniu dziecka - wtedy mu pokażę, jak się ponownie wraca do formy - mam nadzieję!
Ale wracając do szafy Róży...
Uwiecznię tu dzisiaj w tym wirtualnym pamiętniku bolerko, o którym już wspominałam, że dostałam w niespodziewanym prezencie od koleżanki Asi oraz parę moich nowych nabytków: czerwoną spódniczkę na rzepik na wczesne niemowlęctwo i do tego czerwone bolerko, dżinsową sukienusię, czerwoną w misiaczki, różową w kratusię i trochę przyduży, bo na 16-18 miesięcy, ale co tam - doczeka się - płaszczyk w kolorze lila z białym futerkiem. No - jeszcze czapusię, koszulę w różową drobniutką kratusię do spódniczusi oraz kaftanik z muminkami :) Cód-miód - już chciałabym urodzić i ubierać moją Księżniczkę!
Mąż mówi do mnie niby to żartobliwie?! Hipciu, a innym razem stwierdza, iż przesadziłam z tym botoksem :) Aaaaale śmieszne, ha, ha :)) No cóż - odkuję się po urodzeniu dziecka - wtedy mu pokażę, jak się ponownie wraca do formy - mam nadzieję!
Ale wracając do szafy Róży...
Uwiecznię tu dzisiaj w tym wirtualnym pamiętniku bolerko, o którym już wspominałam, że dostałam w niespodziewanym prezencie od koleżanki Asi oraz parę moich nowych nabytków: czerwoną spódniczkę na rzepik na wczesne niemowlęctwo i do tego czerwone bolerko, dżinsową sukienusię, czerwoną w misiaczki, różową w kratusię i trochę przyduży, bo na 16-18 miesięcy, ale co tam - doczeka się - płaszczyk w kolorze lila z białym futerkiem. No - jeszcze czapusię, koszulę w różową drobniutką kratusię do spódniczusi oraz kaftanik z muminkami :) Cód-miód - już chciałabym urodzić i ubierać moją Księżniczkę!
niedziela, 26 września 2010
Szafa Róży - słów kilka
Szafa, a właściwie na razie kilka szuflad Róży to ostatnio moja mała radość, która pozwala skracać oczekiwanie na pojawienie się na świecie mojego Maleństwa.
Odkąd dowiedziałam się, że to będzie dziewczynka - szafiarski szał zakupowy przeszedł mi z zainteresowania własną garderobą na maleńkie dziewczęce ciuszki. Zaczęło się oczywiście od odwiedzenia kilku typowo "bobasowych" sklepów, ale szybko okazało się, że ceny są tam delikatnie mówiąc zabójcze, jeśli się chce skusić na naprawdę ładną rzecz, a tańsze są dość sztampowe. Postanowiłam więc odwiedzić lumpeksy. Obiecałam sobie rozsądnie jedno, że bieliźniane ciuszki kupię nowe, ale wszelkie sukienusie, wierzchnie bluzy, spodenki itp. wyszukam sobie w różnych miejscach i po fajnych baaardzo przystępnych cenach.
Okazuje się, że szał kupowania maleńkich ciuszków dotyczy nie tylko samych kobiet w ciąży, ale również ich najbliższych koleżanek. W tym tygodniu spotkałam na zakupach pewną wspólną koleżankeę Izę, która postanowiła sprawić niespodziankę innej naszej wspólnej ciężarnej koleżance - Marcie, która spodziewa się córeczki w styczniu. Przy okazji podczas wspólnej szperaniny wyszukała dla mojej Różyczki słodki strój kąpielowy, który będzie jak znalazł na przyszłe lato dla małej :)
Moja koleżanka Asia w piątek sprawiła mi zaś miłą niespodziankę. Na moim biurku wylądował malutki prezencik - śliczne różowe bolerko, które zaprezentuję już w następnym poście nt. szafy Róży.
A dziś naprawdę spora dawka zdjęć z aktulanego stanu szafy Mojej Różyczki, która, jak wyszło na badaniu w 23 tyg ciąży, w którym teraz jestem - waży już 505 g i mierzy 19,8 cm!
Objętość zdjęć przekroczyła mi limit, więc zamieszczę je w kilku postach...
Odkąd dowiedziałam się, że to będzie dziewczynka - szafiarski szał zakupowy przeszedł mi z zainteresowania własną garderobą na maleńkie dziewczęce ciuszki. Zaczęło się oczywiście od odwiedzenia kilku typowo "bobasowych" sklepów, ale szybko okazało się, że ceny są tam delikatnie mówiąc zabójcze, jeśli się chce skusić na naprawdę ładną rzecz, a tańsze są dość sztampowe. Postanowiłam więc odwiedzić lumpeksy. Obiecałam sobie rozsądnie jedno, że bieliźniane ciuszki kupię nowe, ale wszelkie sukienusie, wierzchnie bluzy, spodenki itp. wyszukam sobie w różnych miejscach i po fajnych baaardzo przystępnych cenach.
Okazuje się, że szał kupowania maleńkich ciuszków dotyczy nie tylko samych kobiet w ciąży, ale również ich najbliższych koleżanek. W tym tygodniu spotkałam na zakupach pewną wspólną koleżankeę Izę, która postanowiła sprawić niespodziankę innej naszej wspólnej ciężarnej koleżance - Marcie, która spodziewa się córeczki w styczniu. Przy okazji podczas wspólnej szperaniny wyszukała dla mojej Różyczki słodki strój kąpielowy, który będzie jak znalazł na przyszłe lato dla małej :)
Moja koleżanka Asia w piątek sprawiła mi zaś miłą niespodziankę. Na moim biurku wylądował malutki prezencik - śliczne różowe bolerko, które zaprezentuję już w następnym poście nt. szafy Róży.
A dziś naprawdę spora dawka zdjęć z aktulanego stanu szafy Mojej Różyczki, która, jak wyszło na badaniu w 23 tyg ciąży, w którym teraz jestem - waży już 505 g i mierzy 19,8 cm!
Objętość zdjęć przekroczyła mi limit, więc zamieszczę je w kilku postach...
Subskrybuj:
Posty (Atom)