wtorek, 12 października 2010

Unique, Amazing, Wonderful...




Unique, Amazing, Wonderful... - z takim napisem kupiłam wczoraj śpioszki dla Malutkiej w komplecie z kaftanikiem i milutki, mięciutki kombinezonik. Zakupy zrobiłam w Warszawie w Blue City, gdzie byłam m.in. na spotkaniu szafiarek. Dodatkową atrakcją naszego spotkania była sesja zdjęciowa w ubraniach z wybranych przez siebie sklepów tej galerii handlowej. Ja wybrałam dla siebie, jak się okazało bardzo uniwersalne, a jednocześnie mieszczące się w trendach tej jesieni - beżach i karmelach - fatałaszki z kolekcji Unisono. Zmieściłam się w pewną sukienkę bez względu na to, że jestem w 6 miesiącu ciąży :) Niebawem wrzucę jakąś fotkę z sesji.

No i jeszcze mała reminiscencja z minionego weekendu:

1. kołyska całkowicie odnowiona i przeniesiona z pracowni do domu - czeka już na Maleńką, teraz będę główkować nad jakąś milusińską pościelą...

2. pierwsze malowanie zaliczył przyszły przewijak, mieliśmy dokonać drugiego malowania w tym tygodniu, ale po powrocie z pracy pozwalam sobie na taki długi odpoczynek, że się ściemnia i już nie ma sił, by pomaszerować do pracy fizycznej :)

3. do domu wraz z odrestaurowanym terrarium powrócił nasz szanowny legwan Stanisław, zaliczył "kompańsko" w cieplutkiej wodzie w wannie i w końcu ma kontakt wzrokowy po lecie z domownikami...



Jutro razem z mężem wybieramy się na drugie zajęcia do Szkoły Rodzenia. Po mojej pojedynczej wizycie na pierwszym spotkaniu i moich opowiadaniach o różnych ciekawostkach i frekwencji męskiej połowy uczestników, mąż złamał swoje sceptyczne zasady i postanowił, że jednak dotrzyma mi towarzystwa. Zobaczymy, jakie będzie miał wrażenia po jutrzejszych zajęciach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam