czwartek, 9 października 2014

Olsztyn, Wydział Medycyny Weterynaryjnej i... Kameralna

Wczorajszy dzień spędziłam w Olsztynie. Ode mnie dwie i pół godziny drogi pociągiem. Wpadłam do syna na Wydział Medycyny Weterynaryjnej, zobaczyłam to słynne olsztyńskie Kortowo. Piękny kompleks uniwersytecki - jest klimat! Początek roku akademickiego - dla studentów wszystko się zaczyna. Maciej zachwycony wybranym kierunkiem.

W dodatku duma nas rozpiera, bo dostał się na te studia z szóstym wynikiem na roku. Uścisk dziekana dla dziesiątki studentów z najwyższą średnią z matury przyjętych na weterynarię - jest #wzrusz, choć pracy przed nim teraz dopiero co nie miara. 

Zaplanowałam sobie, że jeśli będę w Olszynie, to koniecznie muszę poznać moje ulubione olsztyńskie blogerki: Dorotę (na zdjęciu poniżej), autorkę bloga KAMERALNA i Emilkę z E for Event oraz współautorkę bloga freelancerek Love2Work. Z Dorotą szczęśliwie się spotkałyśmy - dopasowując baaardzo spontanicznie grafiki z dnia na dzień i z godziny na godzinę. Z Emilką niestety nie, bo właśnie jest zagranicą. Szkoda, ale to chyba nie ostatni mój pobyt w Olsztynie?! 
 


Dorota zaproponowała, że spotkamy się na olsztyńskiej Starówce przy fontannie. Pytając trochę przechodniów, jak tam dotrzeć z opóźnieniem kwadransa akademickiego dotarłam na miejsce, gdzie od razu zauważyłyśmy się z uroczą Kameralną bez najmniejszego problemu. 

Dorota zabrała mnie do Si Si Coffee - bardzo klimatycznej kawiarni, gdzie poczęstowano nas nie tylko wyśmienita kawą i ciachem (ja jadłam chałwowy tort, a Dorota czekoladowy), ale też niewyczerpaną serią uśmiechów Pana i Pani zza baru.
Nasze spotkanie z Dorotą trwało ponad dwie godziny, a gadało nam się tak sympatycznie, przeskakując z tematu na temat po nitce do kłębka, że wydawało nam się, iż to zaledwie 10 minut?! Potem mały spacerek, rozstanie, bo każda do swoich obowiązków, a wieczorem pogaduchy na fejsie w kontynuacji emocji po spotkaniu i wspólnych tematów... fotograficznych. 

Jaaaakie to miłe - poznawać nowych ludzi! A zaryzykuję pompatycznie - wygląda mi to na sens istnienia...

Fotki pochodzą z naszej wspólnej spontanicznej sesji zdjęciowej. W sumie chyba nie jest istotne, które czyje, ważne, że wspólne i nasycone dobrymi emocjami! Uwielbiam! 


PS Jeśli chcecie zobaczyć trochę wirtualnych pocztówek z Olsztyna jesienią, to wpadajcie szybko na MÓJ INSTAGRAM!  

5 komentarzy:

  1. Kasiu jeszcze raz dziękuję za miłe spotkanie przy kawie, no i książkę z dedykacją. Czas przypomnieć sobie rosyjski :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, mój mąż kończył tam wetę:) wspomina pozytywnie max i przyjaźnie po dziś dzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Wow! Synowi też się spodobało od pierwszego wrażenia i zakwaterowania w DS7 :)

      Usuń
  3. zdjęcia oddają to co w słowach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za młodego :) Kawał ciężkiej roboty przed nim!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam