czwartek, 2 maja 2013

Truskawki, kredki, zabawy w ziemi, pociąg "czuczuczu" i truuudne - a bardzo często i to z wielką pasją wypowiadane słowo BRRRRAAAATTT :)

W końcu kupiliśmy Klaudusi kredki optymalne, które się nie łamią. Konkretne kolory, spora paleta barw, które rozróżniane są już przez Córuchnę skrzętnie pod wpływem nauk wielce ukochanego BRRAAAATTTAAA :) Znajomość koloru identyfikowana jest przez Klaudusię z kolorami... Teletubisiów, wśród których wiedzie prym kolor o nazwie PO, czyli - czerwony :))))

Rozpoczęliśmy w weekend wiosenne porządki pełną parą, z pomocą aktywną Klaudusi, oczywista! Mąż z synem zajęli się ogródkowymi zasiewami. Gleba spulchniona najpierw upragnioną... glebogryzarką - męskim typowo prezentem imieninowym dla męża - z cyklu "chcę tylko to, nic innego"! Wszystkie nasiona już w ziemi, jeszcze czeka tylko maleńkie poletko na pory, selery i wszelkie zioła, których sadzonki zakupimy pewnie w najbliższy weekend. A dziś do sosu pomidorowego dodany już był tegoroczny, świeżusi, świeżusieńki lubczyk prosto z ogródka! Mniam :) 

W niedzielę poczyniłyśmy z Klaudusią zakupy odzieżowe w Reserved, czekamy na piękne okoliczności przyrody, co by sesyyyję foto zrobić w promykach wiosennego słońca...

Na jednej z fotek zobaczycie, jak taszczę do domu duży fioletowy zakupior - pieluszki Bella Baby Happy z rozmiarze 6 - tak, bo ta nasza Mała Rezolutniarka nadal pieluszek używa, a pieluszkom Happy jestem wierna od samych narodzin Klaudusi aż do teraz. Niedługo opowiem dlaczego.  





















































2 komentarze:

  1. Koniecznie muszę nabyć takie magnesy literkowe na lodówkę. Mały miałby frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka Mała śmieszka- truskaweczka! cudnie! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam