środa, 4 lutego 2015

Tort z Krainą Lodu na 4. urodziny Klaudii Róży

Słodkie Czary Mary... czyli torciki Jastinki dla całej rodzinki - tak nazywa się "słodka pracownia" autorki bloga www.slodkieczarymary.blogspot.com. To był cel moich poszukiwań najlepszego wykonawcy tortu dla naszej ukochanej Klaudusi, która na 4-te urodziny zamarzyła sobie tort z Krainą Lodu. 
Takie torty okazjonalne z motywami z bajek są teraz bardzo popularne. Zrobiłam rozeznanie w kilku cukierniach w Toruniu na żywo, zbadałam też temat w internecie. Ceny dość zróżnicowane, dość wysokie - no cóż, wkład pracy w wykonanie takiego tortu z misternie dopracowanymi szczegółami jest nie do przecenienia. 
Kiedy tak "riserczowałam" net, gdzie by tu taki tort zamówić najbliżej mnie, abym miała maksymalną gwarancję świeżości i mogła go szybko i sprawie odebrać na trochę przed godziną zero, czyli imprezą urodzinową Klaudusi dla koleżanek i kolegów z przedszkola, natrafiłam na blog mojej koleżanki Kasi, która komplementowała tort wykonany przez Słodkie Czary Mary na jej wesele, a możecie zobaczyć go TU
Nie ma lepszej rekomendacji, jak ta od osoby, do której ma się zaufanie, więc postanowiłam, że to właśnie Jastin wykona tort na urodziny Dusi. Tak też się stało - Klaudia była przeszczęśliwa, że spełniło się jej główne marzenie urodzinowe, a ja z przyjemnością niosę w świat dalej wieść o tym, jak tort ten wprost przerósł nasze oczekiwania. Jaki był?
Był przede wszystkim bardzo duży. Skosztowało go 15-cioro dzieci, tyleż samo rodziców zaproszonych maluchów, a jeszcze jedną trzecią tortu my z rozkoszą podniebienia celebrowaliśmy w domu. Można zatem powiedzieć, że ów tort był obliczony na jakieś około 25-30 porcji, słusznych porcji.  
Był piękny - w błękitno-białej kolorystyce, nawiązującej do klimatu wiadomo jakiego filmu dla dzieci. Elza i prześmieszny bałwan Olaf, cudnie prezentowali się w otoczeniu gór wykonanych z tajemniczej masy cukrowej w takim samym perłowym kolorze, jak sukienka głównej bohaterki bajki. Wspaniale odwzorowane detale: oczy nawet z delikatnym makijażem, fryzura, wszelkie niuanse ciała i stylizacji Elzy oraz zawadiackie spojrzenia i pozy Olafa - to wszystko zbudowało niepowtarzalną wartość tego małego dzieła, jakie finalnie było w całości (włącznie z cukrowymi figurkami) do zjedzenia.   
Był smaczny, no pyszny wręcz - smakował dzieciom i dorosłym. Na życzenie Klaudii, jedna z warstw kremowych tortu była malinowa. Klaudia uwielbia maliny zimą i latem, więc to była jej silna sugestia, która okazała się kluczowa dla smaku całego tortu. Dzieci były zachwycone, a pałaszujący go rodzice właśnie tę warstwę malinową kremu chwalili najbardziej. Oprócz tego była cudownie delikatna duuuża warstwa kremu ze śmietaną i serkiem mascarpone, a pomiędzy nimi odrobina czekolady. 
Mnie osobiście zachwycił też sam biszkopt - wspaniale wyrośnięty, puszysty, lekki i umiarkowanie słodki. Nie wiem, jak ta Słodka Czarodziejka to zrobiła, ale nawet błękitna polewa okrywająca tort i biały cukrowy śnieg wokół niego smakowały razem z biszkoptem przełożonym kremami tak, jakby stanowiły nierozerwalną całość. Tort znikał z talerzyków co do okruszka.   
Czy ktoś widział zadowolonego z siebie artystę? Chyba nie albo wcale? Poczyniwszy dzieło, zawsze ci twórcy coś by poprawili, z czegoś są niezadowoleni, zrobiliby inaczej. Oczywiście jak na Słodką Artystkę, w moim przekonaniu, przystało - grymasiła i Dżasitn :) 

Mówi: "wiesz, no te oczy, mogłoby być znacznie lepiej, wiesz tym malusim pędzelkiem malowałam, ale jakoś tak to nie ten zarys oka, o który mi chodziło." No ok, zgodzę się, może i miała w tych swoich małych narzekaniach trochę racji, ale czyż to ma takie wielkie znaczenie? 
Elza, którą widzicie powyżej na obrazku jest piękna, pogodna i baaaardzo przypomina filmową bohaterkę, a ten tort był przecież swoistą wariacją na temat Krainy Lodu, nie musiał być całkowitym odwzorowaniem.   

Tak - ten tort, który wiozłam autem w sobotę po siódmej rano zasypaną śniegiem drogą, jadąc 30 km/h, by żadna figurka nie odpadła - był zdecydowanym gwoździem programu urodzin Klaudusi w toruńskim klubiku rozrywki dla maluchów Fiku Miku. Zobaczycie go jeszcze więc w następnym poście z relacją z urodzinowej imprezy, kiedy Dusia zdmuchiwała na nim świeczki i mogliśmy go pokroić. Zatem już teraz zapraszam na ciąg dalszy!   


7 komentarzy:

  1. Pisze się "Elsa", pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt Drogi Anonimie, w tych emocjach urodzinowych przejęzyczyłam się

      Usuń
    2. No tak b to taaakie ważne :D

      Usuń
  2. Tort przepiękny. Też się na niego skuszę, bo Moje Dziecko jest wielką wielbicielką Elzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Wiedzieć takie wielkie szczęście w oczach dziecka z powodu spełnionego marzenia - bezcenne :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam