Ta koszulka Klaudii kupiona w REAL-u za 5 zeta lepiej trzyma fason, niż niektóre za około 40 zł z markowych sklepów. Niestety na białej koszulce szybko zrobiły się plamy, na tyle uporczywe, że nie chciały zejść. Przydarzyło się jakieś jabłko i sok z marchwi. Czasem już nie da się ich usunąć nawet najlepszymi środkami. Bez żalu jeśli chodzi o finanse mogłabym ją wyrzucić do kosza, ale było mi szkoda, bo naprawdę fajnie na Klaudii leżała. Rękawki w sam raz. Dobry materiał.
na Instagramowym filmiku zobaczcie ją w akcji - KLIK
W szufladzie leżą farby, które swego czasu dostałam od firmy Profil do malowania na bawełnie. Na kilka minut przed wyjazdem na tańce zrobiłam serduszkowy wzór na tekturze (wycięłam serce w prostokącie) i farbą w aerozolu spryskałam w kilku miejscach z przodu koszulki. Potem, po błyskawicznym wyschnięciu przeprasowałam żelazkiem i koszulka w nowej odsłonie była gotowa. Na miejscu uporczywych plam namalowałam czarne małe serduszka już pędzlem - też farbą do bawełny.
Tak wyszedł komplet - koszulka DIY z REAL-owskiej wyprzedaży pomalowana moją ręką plus spódniczka Ochh TuTu, którą kupiliśmy Klaudii w zimie za całkiem sporą sumę 150 zł, ale jest tak świetna, tak starannie i ciekawie wykonana, że służy jej wielokrotnie i na różne okazje, a także rośnie razem z nią. Choć taką spódniczkę tutu można zrobić też własnoręcznie, zależy od werwy, materiału i czasu.
Co myślicie o takich pomysłach na sytuacje awaryjne z ciuszkami maluchów? Dziś zdjęcia z mojego Instagrama, na który zapraszam.
Koszulka Real + DIY z farbami Profil / Spódniczka tęczowa Ochh TtuTu / Spódniczka różowa DIY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam