czwartek, 17 kwietnia 2014

Kurdybanek z mniszkiem na instagramie

Waćpanie Instagramie, jesteś nieoceniony dla fotografowania smakołyków, zanim zostaną zjedzone. Jedna, noooo dobra z cztery foty i gotowe!

Pół biedy jeśli to zimna przekąska, jak dzisiejsza bohaterka - sałata z mniszkiem i kurdybankiem, gorzej, gdy stygnie jakaś zupa, czy sos #takieczasy. I kto by pomyślał, że cztery lata temu, gdy podczas sesji zdjęciowej potraw do pewnego bliskiego mojemu sercu magazynu drukowanego, trzymałam blendę profesjonalnemu fotografowi, starając się uchwycić dobre światło... 

Dziś smartfon, szybkie "wyzumowanie" #takineologizm, dobry kadr, jak nie to szybka poprawka i migiem w eter. Ponoć wrzucanie jedzenia na insta to wiocha, tylko dlaczego ludzie zaraz po kotach i psach to lajkują #takaobserwacja? Hmmm, może dlatego, że w tej globalnej wiosce jedzenie to jednak jedna z kilku podstawowych przyjemności dnia codziennego #takiwniosek.

Przehasztagowałam dzisiejszy krótki tekst specjalnie, co by kliknąć i odwiedzić mój profil tamże :)  
Oto i kurdybanek co z mniszkiem w jednym instagramowym stali domku... 
  
- ugotowany makaron - taki, jaki akurat masz,
- szynka pokrojona w  dwumilimetrowe paski, 
- ser żółty starty na tarce z drobnymi oczkami, 
- pomidor pocięty w ćwiartki, 
- liście mniszka,
- kurdybanek - liście i kwiaty,
- suszone oregano, 
- suszona bazylia,
- oliwa,
Wszystko w takich proporcjach, jak lubisz! Przepis prosty i spontaniczny jak instargam. Było mniaaaam!

PS Blisko dwa tygodnie w domu z chorą na ospę córką czynią człowieka nieco dziwnym? Może. W każdym razie, kurdybanek to obowiązkowy składnik od teraz moich sałat, zanim mi w ogródku szpinak nie wyrośnie, którego jeszcze z przyczyn różnych nie posiałam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam