Sposobów na naleśniki w wersji mini, midi i maxi ostatnio mi przybywa. Klaudusia zasmakowała w nich tak, że co najmniej raz w tygodniu być muszą, jeśli nie dwa. Kiedy niedawno była chora na ospę i byłyśmy razem dłużej w domu, robiłyśmy naleśniki w wersji mini posypane kwiatkami nektarynek, były też w wariancie z truskawkami. Dla nich przygotuję osobny post z przepisem, bo nie były takie całkiem typowe.
A dziś typowe naleśniki z nietypowymi dodatkami. Oprócz wiśniowego i morelowego dżemu, dodałam płatki pigwowca i jabłoni - kwitnących właśnie w sadzie. I o ile pigwowe płatki były dość delikatne w smaku, o tyle płatki kwiatów jabłoni okazały się mocno aromatyczne, ale fajne.
Generalnie jest zasada, że kwiaty drzew i krzewów, których owoce są jadalne, także jadalne mają kwiaty. Ale zanim zrobimy eksperyment, lepiej zawsze wcześniej sprawdzić. Tak zrobiłam, upewniłam się i skusiłam się na nowość. Zobaczcie zatem, ile kwiatowego dobra z sadu można wykorzystać w kuchni.
Nic to, że trochę pochmurny dzień, te wiosenne widoki i smaki wszystko rekompensują!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam