środa, 24 sierpnia 2011

Sezon na węgierki

Zainspirowana m.in. konkursem u Hafiji, który polega na tym, żeby skompletować swój kosz na piknik, wypełniając go produktami, do których nie używa się konserwantów, przewertowałam w głowie pomysły, co ja najchętniej na taki piknik zabrałabym. Choć, muszę Wam powiedzieć, że ja wiecznie jestem u nas w domu na pikniku, bo mam to szczęście, że mam sporo zieleni wokół, całe lato (poza ulewami) praktycznie na tarasie lub w sadzie na hamakach :) Jednak kiedy nie było jeszcze Malutkiej, zdarzało nam się całą rodzinką wybrać na piknik a to do lasu, a to nad jezioro czy nad morze... Mieliśmy ogromną frajdę z przygotowywania plażowych posiłków nad jeziorem Garda we Włoszech czy w górskim lesie w Czechach lub na Słowacji. Marzy mi się już od jakichś trzech lat realizacja wyprawy do Rumunii, której trasę mam już opracowaną z podziałem na 14 dni, ale jeszcze nie nadszedł ten czas, by ją zrealizować. Najwidoczniej pomysł takich wakacji czeka na podrośnięcie ciut naszej Klaudusi :)

Tymczasem zaś, myśląc sobie, czym bym taki kosz piknikowy chciała wypełnić, zaczęłam snuć marzenia o sezonowych ciastach. Efektem tych kulinarnych mrzonek były już trzy szarlotki z naszych jabłuszek z sadu, tzw. cytrynówek, które dojrzewają najwcześniej, bo już z początkiem sierpnia. A wczoraj nadszedł czas na śliwki węgierki. Nadeszła też chwila, gdy czasem ja panoszę :) się w kuchni. Moje półkruche ciasto szarlotkowe przygotowałam tym razem do ciasta, gdzie w roli głównej wystąpiły śliwki węgierki. Przepis jest prosty, jak komuś się spodoba wizualizacja, która już dawno zjedzona :), można odgapić...

PRZEPIS NA CIASTO PÓŁKRUCHE ZE ŚLIWKAMI

Składniki na ciasto półkruche (które wyrabiamy mikserem): dwie szklanki mąki pszennej, 1 szklanka cukru, trzy jajka, jeden mały proszek do pieczenia, 100 g masła, 1 mała śmietana kwaśna np. 16%, czyli jakieś 125-200 g. Plus kruszonka: szklanka mąki, szklanka cukru, 100 g masła, łyżeczka proszku do pieczenia. Na koniec - cukier puder do posypania. No i wypełniacz - około kilograma wydrylowanych, przekrojonych śliwek węgierek.

Blaszkę okrągłą o średnicy 25 cm, smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą, wylewamy na nią połowę ciasta, nakładamy warstwę połówek śliwek otworami do góry, zalewamy drugą porcją ciasta i posypujemy kruszonką. Wkładamy do rozgrzanego w temeraturze 200 stopni piekarnika i pieczemy w tej temperaturze około 40 minut. Pod koniec pieczenia, gdy będziemy widzieli, że kruszonka za bardzo się przypieka, możemy zmniejszyć do 180-150 stopni.

Ciasto śliwkowe było jednak tylko preludium do tego, co i do kosza piknikowego fajnie wrzucić, a zwłaszcza przyda się nam zimową porą, czyli do - dooomowych śliwkowych powideł, które szczególnie z synem uwielbiamy. Nasz hicior od jego dzieciństwa, to bułeczki z masełkiem i powidłami do płynnej kaszki na mleku oraz pyszne smarowidełko do naleśników... Dziś je jeszcze ciągle wysmażaliśmy i smakowaliśmy, a jutro lądują w słoiczkach :)

Wzrokowego smacznego! :)))))



3 komentarze:

  1. O mniam, mniam u Ciebie - zachęcam do udziału w konkursie mniam, mniam, uwielbiam ciasta ze śliwkami :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam ciasto według przepisu - niestety nie mam talentu - kruszonka zwęglona do zeskrobania, ale i tak zjemy ze smakiem :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam