Uff, włosy przestały mi wypadać garściami i jeszcze zostały w takiej ilości, że da się z nimi żyć :) A trwało to u mnie jakieś 4 tygodnie. Jak przeczytałam tu, "Nagłe wypadanie włosów po porodzie jest spowodowane zmianą ilości hormonów we krwi. Ich stężenie zmienia się tak raptownie, że bardzo szybko oddziałuje to na nasz organizm. Przyczynę stanowi przede wszystkim nagły spadek estrogenów, które powodują wypadanie włosów między drugim a szóstym miesiącem po porodzie."... I mnie to właśnie spotkało w okolicy 6-go miesiąca mojej Malutkiej. Jest małe przerażenie, że "o kurcze, no za chwilę będę łysa, jak ten proces wypadania się nie skończy, jednak na szczęście to mija. Nie wiem, czy to pomogło, ale moje wypadanie włosów przypadło na lato i urodzaj warzyw w moim ogródku, więc witamin dostarczałam organizmowi w naturalnej postaci pod dostatkiem. A same włosy myłam, skuszona :) napisem "do włosów z tendencją do wypadania" na opakowaniu szamponu Garnier Fructis z wiarą, że będzie działał. Wypiłam kilkanaście razy multiwitaminowy musujący suplement diety i łyknęłam przez tydzień trochę magnezu, który został mi po ciąży, no i problemy z włosami się skończyły. Ze strachu przed całkowitą ich utratą, trochę dłużej dałam im odpocząć od farbowania, przez co mam teraz gigantyczne odrosty, ale teraz przynajmniej bez obawy o wyłysienie :))) mogę się co nieco "doblądzić". Ciekawe, czy ten problem dotyczy nas wszystkich - kobiet po ciąży i karmiących piersią, czy niektórym kobietom udaje się jakoś tego zjawiska uniknąć????
mi juz mniej leci, mysle ze po 6 miesiacu bedzie juz ok :)
OdpowiedzUsuńps: bez zmiekczen pisze bo mlody mi pomaga ;)
słyszałam, ze podobno po ciąży wychodzi to wszystko co w czasie ciaży nie wyjdzie:-) mi też idą, ale jakoś naturalnie do tego podchodzę. Wierzę, że przestaną:-)
OdpowiedzUsuń