Jestem nietypowa - lubię poniedziałki!
Bo dziś od rana cudowna pogoda; bo Malutka na pierwszą poranną drzemkę zasnęła słodko na ogrodowej huśtawce; bo podczas jej spanka udało mi się wypielić warzywnik z pierwszego zielska i teraz już nic nie mąci widoku rosnących zielonych smakowitości; bo wczoraj wieczorem, gdy Mała zasnęła byłam w kinie... - he, he, w kinie w domu na kanapie z mężem na fajnym filmie na HBO "Zakochany głupiec". Lubię też poniedziałki, bo moja Klaudunia urodziła się w poniedziałek!
Dziś też wraca nasz synuś pierworodny z wycieczki w Bieszczady....
A gdy jestem w pracy, też lubię poniedziałki, bo to zawsze początek czegoś nowego w szerokim tego słowa znaczeniu. No, nie żebym nie lubiła weekendów, ale najfajniej jest wtedy, gdy następują one jako miła nagroda po udanym tygodniu.
Bo dziś od rana cudowna pogoda; bo Malutka na pierwszą poranną drzemkę zasnęła słodko na ogrodowej huśtawce; bo podczas jej spanka udało mi się wypielić warzywnik z pierwszego zielska i teraz już nic nie mąci widoku rosnących zielonych smakowitości; bo wczoraj wieczorem, gdy Mała zasnęła byłam w kinie... - he, he, w kinie w domu na kanapie z mężem na fajnym filmie na HBO "Zakochany głupiec". Lubię też poniedziałki, bo moja Klaudunia urodziła się w poniedziałek!
Dziś też wraca nasz synuś pierworodny z wycieczki w Bieszczady....
A gdy jestem w pracy, też lubię poniedziałki, bo to zawsze początek czegoś nowego w szerokim tego słowa znaczeniu. No, nie żebym nie lubiła weekendów, ale najfajniej jest wtedy, gdy następują one jako miła nagroda po udanym tygodniu.
Uwielbiam ten Twój optymizm kochana. Jest nie do podrobienia:-)
OdpowiedzUsuńI tak powinno być. O!
OdpowiedzUsuńJa tez poniedziałki akceptuję w całej rozciągłości, odpowiadają mi pod każdym względem, a jak nie to tak je sobie urządzam żeby mi odpowiadały :-)