Na dziś, czyli 22 stycznia przypadał mi termin porodu. Udałam się więc na rutynowe KTG Malutkiej, które jak zwykle wypadło idealnie. Jednak chęci pojawienia się naszej Klaudynki na świecie zgodnie z planem ani widu ani słychu :)
Dla udokumentowania tej podręcznikowej daty wyliczonego porodu, zamieszczam więc na pamiątkę fotkę brzunia z dzisiaj z Maleńką nadal w środku...
Bo ją rozpieszczasz i jest jej za dobrze :P
OdpowiedzUsuńChyba Ci już teraz współczuję...A może właściwie zazdroszczę... ;-)Sama nie wiem... ;-)Ściskam ciepło!
OdpowiedzUsuń