Na dziś miałam wyliczony termin porodu, ale skoro moja córeczka jeszcze nie przyszła na świat i właśnie rozpoczynamy 41 tydzień ciąży, z tej okazji postanowiłam się zebrać (tak, ...zebrać, bo ostatnimi czasy czuję się już naprawdę zmęczona...) na pamiątkowy outfit z moją bluzką i spodenkami DIY oraz żółtą chustą w kwiaty, która najwidoczniej czekała na swój moment. Dla ciekawostki dodam, że chusta kosztowała w sh caaaaałe 2 złote!
już dziś masz termin? ;) Jak ten czas szybko leci :)
OdpowiedzUsuńSzybko zleciało, widać że brzuszek nisko i to już tuż tuż, nadal wyglądasz kwitnąco :) Chusta jest przepiękna, za takie pieniądze podoba mi się podwójnie :) Trzymam kciuki za wielki finał !
OdpowiedzUsuńśliczna bluzeczka! uwielbiam takie!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie! Ja też mam taką fotkę w dniu terminu, a godzinę później odeszły mi wody... Więc nigdy nic nie wiadomo:) Powodzenia dziewczyny!
OdpowiedzUsuńcudowna chusta!
OdpowiedzUsuńświetne okulary
OdpowiedzUsuńw terminie porodu mój maluch miał już prawie miesiąc, trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńfajna ta chusta
super chusta!!! można jż wykorzystać w każdej porze roku
OdpowiedzUsuńdziękuję dziewczyny za wsparcie w moim oczekiwaniu oraz miłe słowa pod adresem chusty, bluzki i okularów -a propos tych ostatnich, to mój niedawny nabytek z wyprzedaży z Reserved (są delikatnie panterkowe i tak jak raczej w panterce słabo się czuję, tak ten motyw w oprawie okularów mi się spodobał)...
OdpowiedzUsuńpiękna husta!!! ja mam pomarańczową i brązową, muszę im kiedyś zrbić fotki..
OdpowiedzUsuń