poniedziałek, 21 lipca 2014

Mięta to jeden z najstarszych leków świata

W moim ogródku rośnie mięta piperita, czyli mięta pieprzowa - najbardziej popularna spośród co najmniej 40-tu odmian tej rośliny. Jest niesamowicie aromatyczna, codziennie dorzucam ją do wody z lodem. Zwykła woda nabiera zupełnie innego aromatu i smaku. Mięta znana była już w starożytnej Grecji - to w Mintho zamienił podobno Hades swoją nimfę. W Rzymie, zdaniem Pliniusza, mięta pobudzała ludzki rozum. Rzymscy młodzi filozofowie nosili więc wianki ze świeżej mięty. Pliniusz też propagował medyczne znaczenie mięty - zalecał napary z niej na migrenę. Przy innej okazji opowiem, jak to było z miętą w jeszcze innych epokach.

A co z wykorzystaniem mięty w kuchni? Ja do potraw dodaję ją rzadko, ale jest takie jedno danie, do którego można ją dodać w większej ilości i o dziwo ze smakową korzyścią. Myślę tu o placuszkach z cukinii, które u nas w domu są w lecie prawdziwym rarytasem. 
Dziś zerwałam wielkie naręcze naszej mięty pieprzowej do suszenia, bo wczoraj przy okazji poszukiwań przepisu na porzeczkowe przetwory, natrafiliśmy na ciekawy przepis na nalewkę z mięty - a potrzebna jest do niej zarówno mięta suszona jak i świeża.


No więc świeża mięta pieprzowa wygląda tak, jak na moich fotach w tym poście. Pachnie cudownie odurzająco. Jakie ma działanie i zastosowanie, opowiem niedługo, proponując Wam od razu sprawdzone przepisy na jej zastosowanie. 


Moje szczególne zainteresowanie miętą w tym roku nie jest przypadkowe. Chyba dotknęło mnie tzw. zakwaszenie organizmu. Czarę goryczy różnych objawów tej choroby przelała wysypka, z którą borykałam się kilka tygodni. Woda z miętą zamiast hektolitrów kawy ratowała mi życie w ostatnim czasie. Mieliście podobne problemy z permanentnym zmęczeniem, osłabieniem, brakiem koncentracji i wysypką właśnie? Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam