sobota, 15 czerwca 2013

Mojego pączkowania z filozofią Gemmotherapy ciąg dalszy

ten tekst napisałam pewnej nocy minionego tygodnia, gdy za dnia spotkała mnie spora przykrość (nie opublikowałam, bo dziecko zapłakało i przy nim zasnęłam), podczas kilku kolejnych dni szkic postu... dojrzewał :) i nie dojrzał, bo chwila minęła, ale niektóre z tych myśli już dawno chciałam na dłużej utrwalić - zatem ku pamięci je publikuję, bo są istotnym szczegółem pewnej większej całości... 

* * *
czasem bliżej mi do przyrody, niż do ludzi 

czasami podoba mi się coś, co dla innych jest zupełnie obojętne

są dni, gdy czyjeś ludzkie słowo rani, a inne leczy

miewam takie momenty, gdy próbuję zrozumieć sama siebie poprzez wrażenia, jakich doświadczam i jakie mają dla mnie znaczenie

być dojrzałym - znaczy być mądrzejszym? na pewno w jakimś sensie

być 40+ i przy odrobinie życiowej pokory, wierzyć w piękną nieprzewidywalność życia - miłe, choć czasem bolesne

wierzyć, że prawdziwa esencja życia kryje się w pączkujących w nas ideach, determinujących nas do działania - dla mnie kluczowe i niezbędne do życia

filozofia pielęgnacji skóry z udziałem najcenniejszych części roślin, jakimi są pąki? wydaje się oczywiste... - ja to powoli w trakcie stosowania linii Gemmotherapy odkrywam na własnej skórze - dosłownie

mój brudnopis, mój blog, moja bajka - że czasem zagmatwana? cóż, ja ją lubię i mam potrzebę się nią dzielić   

dziś mam ochotę poopowiadać obrazami

* * *
niedługo będzie mnie więcej i na drugim blogu www.kikiwhite.blogspot.com















* * * 





1 komentarz:

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam