Kiedy mama robi pierogi lenie, dziecko czymś zabawić się musi. Czy można coś poradzić na Klaudusi nieodpartą chęć wypróbowania maminej szminki? Nieeee - na drodze Clody do celu stanąć nie może prawie nic. Ta dziecięca zawziętość i upór dziwnie bardzo są mi znajome, hmmmm :)
Oto więc ku pamięci ostatnich chwil istnienia pewnej różowej szminki, no i przede wszystkim - pierwszy w pełni samodzielny makijaż - ekstrawagancki od razu, naszej cudacznej Klaudii Róży...
stałe miejsce Klaudii w kuchni na tosterze, nazywane tronem :)
pierogi leniwe na leniwą jesienną aurę...
co za profesjonalizm :D Klaudusia wizarzystka ;D
OdpowiedzUsuńbrawO !:))
OdpowiedzUsuńmam takie same rajtki ;D a tosterowy tron fajowy ;p
OdpowiedzUsuńwizażystka ci rośnie :) cudowna :)
OdpowiedzUsuńzainteresowały mnie te płytki na scianie w kuchni zobaczyłam bym więcej zdjęć
OdpowiedzUsuńmoja klaudusia jak widzi jak maluje sobie oko prosi o malowanie czegoś na rączce tak wiec drufgi dzień ma czarne serduszka na dłoniach:P
pozdrawiam
wiolu z. -> zatem kolejny post na Twoje życzenie z rozszerzonym widokiem na kafelki w mojej kuchni :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper słodziakowo!
OdpowiedzUsuńNacio u-wiel-bia wciskać szminkę palcem do środka. I wycierać ów palec w swe odzienie;-)