Piaskownica osobista zakupiona, taczka, foremki, siteczko, łopatki są. Jedziemy z tym koksem, o przepraszam - piaaaaskiem... - tak i to pierwsze smakowanie piasku zaliczone. Pochrzęścilo w zębach 15-miesięczniaczki i chyba nauczka jest, co by więcej go nie podjadać :)
Dalej w fotograficznym skrócie - rajd z kolorową miotła przez podwórko, irokezem na głowie i jakimiś przypadkowymi barwami wojennymi, potem zaduma nad motocyklem, którym bawił się w tym samym wieku co Klaudia teraz jej starszy brat Maciej (motocykl przetrwał bagatelka - prawie 16 lat :), następnie foty z pilotem, na dowód, że sama już kumam jaki program chcę sobie załączyć :), tuż po nich - Klaudia po przejażdżce z tatą ciągniczkiem do koszenia trawy i na koniec relaks z jabłuszkiem przed TV. Ufff, no dobra - mogę iść się kąpać :))))
jest boska ! macie uroczą miotłę :D Duśia taka duża :) ehhh Boska !
OdpowiedzUsuńpiseczek jest dobry a ziemia jeszcze lepsza :))
OdpowiedzUsuńRewelacja! Piasku przecież trzeba spróbować, co by potem nie żałować, że się nie wiem czym się bawi:)
OdpowiedzUsuń:) No to nie-smacznego :D
OdpowiedzUsuńBodziak "just add milk" rewelka - gdzie nabyłaś? :D
:))))
OdpowiedzUsuńHafija -> bodziak z lumpeksiora całkiem nieużywany wyszperany :)
OMG, such a cutie!!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.101fashionstreet.com/