Od kilku już lat marka
DOVE przeprowadza wśród kobiet badania, czy czują się piękne. W tym roku bardzo
podobnie do lat poprzednich tylko dwie na dziesięć Polek powiedziało, że czują się
piękne. Mało, prawda?!
Ankietowane panie przyznawały aż w 80 procentach, że
uważają się za mniej atrakcyjne, niż ocenia je otoczenie, a 62% przyznało się
do tego, że żyją pod swoistą presją społeczną związaną z dążeniem do bycia
piękną.
Jeszcze jeden ważny
wniosek ogólny wypłynął z ankiety. Otóż 51% kobiet uważa, że sposób
postrzegania własnej urody przez matkę przekłada się na córkę. Przyznam, że
właśnie ta dana statystyczna trafiła najbardziej do mojego serca.
Jestem
przecież matką córki i poczułam powagę sytuacji. Przecież rzeczywiście córka
obserwuje moje reakcje na temat swojego wyglądu. Na pewno konotuje wiele
informacji i przetwarza automatycznie biorąc je do siebie. I myślę, że ten
proces trwa nie tylko teraz i będzie się jeszcze kształtował w przyszłości, ale
nawet zaczął się już znacznie wcześniej.
Czy ładniejsze i bardziej
pewne siebie są blondynki czy brunetki? Czy pieguska może czuć się mega
atrakcyjnie w swojej skórze? Czy duży nos może przeszkadzać w wysokiej samoocenie czy
niszczyć nasze poczucie własnej wartości? Hmmm, ...no wszystko zależy od naszego podejścia do tej kwestii, która nas w swoim wyglądzie drażni.
Aż 8 na 10 Polek nie czuje
się pięknie, aż 73% z nich zapytanych o to, dlaczego tak właśnie się czuje, ex quo
wymieniło czynniki związane z wyglądem zewnętrznym (sylwetka) oraz aspekty
emocjonalne (brak pewności siebie). Ogólnie rozumiana uroda definiowana jako „piękna
twarz” i „nienaganne rysy” znalazła się dopiero na trzecim miejscu. Jak się
okazuje na poczucie piękną wpływa również fakt dotyczący dbania o siebie.
Ponad 1/3 badanych
przyznała, że nie czuje się piękna, bo niewystarczająco dba o siebie. I tu
rzeczywiście jest pewna prawidłowość, którą zauważam wśród kobiet, które znam. Niektóre z kobiet wokół mnie narzekają, że
czują się źle, nie mają czasu dla siebie, nie lubią swoich twarzy, sylwetki,
włosów itd., a jednocześnie znajdują ogromną ilość powodów, dla których nie mają czasu
zarówno zadbać o swój wygląd zewnętrzny jak i wewnętrzną harmonię. Nie dają sobie przyzwolenia
na fakt wygospodarowania czasu tylko dla siebie.
No i tu jest właśnie
kluczowa sprawa, która kształtuje się w relacjach matka-córka.
Zdaniem eksperta marki
Dove Joanny Godeckiej-Nowak, wśród Polek pokutuje głębokie przekonanie o
własnej nieatrakcyjności, wynikające z np. nadwagi czy dużej liczbie przeróżnych kompleksów,
ogólnej niskiej samooceny i braku poczucia własnej wartości bądź też braku
czasu, by zadbać o siebie. Takie zakorzenione wizje kształtują się w nas
latami.
Często zapominamy, że w relacjach matka-córka jesteśmy pierwszym
wzorem, z którego czerpie nasza już nawet kilkuletnia latorośl. I to wcale nie
musi być tylko córka, również synowie kreują swój wzorzec osobowościowego piękna
na przykładzie rodziców. To ich rytuały pielęgnacji podpatrują i obserwują czy
my, rodzice, czujemy się po nich dobrze, czy mamy dobry nastrój, czy czujemy
się pewni siebie.
Zdaniem
ponad połowy respondentek, córki często niejako „dziedziczą” atuty i kompleksy
po własnej matce, ucząc się od wczesnych lat jej sposobu patrzenia i oceny. Natomiast
matki, które patrzą na siebie (i na swoje córki) z akceptacją, mają dużo
większą szansę obdarzyć swoje córki dobrą samooceną.
Mamy małych dziewczynek,
ale też nastolatek i dorosłych już kobiet, często nie czując się dobrze w swoim
ciele, komentują swoje niedoskonałości lub też na różne sposoby przekazują
córkom wzorzec patrzenia na siebie poprzez pryzmat słabych stron. I w ten
sposób przekazują swój model myślenia córkom czasem nieświadomie, a dla tych
drugich ma to ogromne znaczenie.
Nie dziwi mnie wynik
ankiety mówiący o tym, co Polski robią, aby pięknie wyglądać? (i takie pytanie
zadałam też mojej córeczce w naszej kobiecej mini rozmowie). Pielęgnacja
jest jednym z kluczowych elementów, który wpływa na nasze poczucie piękna.
Zadbane i wypielęgnowane czujemy się nie tylko piękniejsze, ale i szczęśliwsze
oraz bardziej pewne siebie.
W przeważającej większości
Polki same starają się zadbać o swój wygląd i samopoczucie, sięgając po ogólnie
dostępne na rynku kosmetyki. Bardzo często sięgają po właśnie kosmetyki DOVE i
jestem wśród nich ja. Klasyczna biało granatowa linia tych kosmetyków o delikatnym
toaletowym zapachu gości u mnie w domu nie od dziś.
Krem do twarzy,
antyperspirant, mydło w kostce, żel pod prysznic stosuję naprzemiennie z innymi
nowościami DOVE systematycznie. Mogę zaryzykować tezę, że używając tych kosmetyków
czuję się piękna, bo mają swój wkład w to jak na co dzień wyglądam, jak
się czuję i co myślę o sobie.
To, że są godne zaufania, bo sprawdzone i o
optymalnie dobranych formułach, działających na moim ciele, włosach, twarzy recepturach
czyni je współodpowiedzialnymi za moje osobiste poczucie własnej wartości w
kwestii mojego niepowtarzalnego piękna, a także już i piękna mojej córki, bo o
kosmetykach w codziennej pielęgnacji rozmawiamy sobie czasami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam