Lubię wykorzystywać to, co mam akurat w domu, by zaimprowizować domowe jedzenie, co nie oznacza, że to koniecznie musi być pomidorówka z wczorajszego rosołu :) Lubię np. od czasu do czasu zjeść sobie kebaba czy hamburgera na mieście, ale mam też czasami ochotę przygotować go w domu i to w dodatku z tego, co mam. Jaka to frajda? Super frajda!
Zostały mi z wczorajszego obiadu dewolaje, sałata, pieczarki podsmażane z cebulką i mam fajny chleb. Niewiele myśląc, pocięłam na plasterki w poprzek dewolaja i podgrzałam go w mikrofali razem z pieczarkami. Zaś w tosterze podpiekłam kromki chleba. Poukładałam warstwami kolejno od spodu: chleb, sałatę, 2 talarki dewolaja, pieczarki, znów sałatę i drugą kromkę chleba. No i wyszło to, co na zdjęciu, ale już tego nie ma, bo zjedzone.
Och, ulotna chwilo eksperymentów kulinarnych...
Śledzicie moje odchudzanie TU?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam