Kiedy tak przypatruję się temu kubkowi od DEMSY, który dostałam w uroczym zestawie z kosmetykami, myślę sobie - dobrze dobrany gadżet :) Bo skojarzenia z nawadnianiem, dostarczaniem wyjątkowo wymagającej - suchej skórze odpowiedniej porcji nawilżenia są bezpośrednie.
Było, zimno, buro i ponuro, tylko te liście były jeszcze na drzewach, gdy przyjechały do mnie kosmetyki DEMSA. Szelest liści właśnie przypomina mi dotykanie suchej skory, która tuż po kąpieli bez odpowiedniej pielęgnacji jest szorstka, matowa, a nawet czasami się nieprzyjemnie łuszczy. Dawniej borykałam się z taką skórą na twarzy, ale jakoś z biegiem lat i regularnego stosowania odpowiednio dobranych kosmetyków, na szczęście ta sytuacja się zmieniła i już nie jest tak tragicznie.
Natomiast jeśli chodzi o ciało, zawsze wydawało mi się, że skórę mam w miarę normalną. Owszem nawilżałam ja balsamami, ale bardziej po to, by nadać jej więcej elastyczności, jędrności i blasku, niż maksymalnie nawilżać. Nie miałam też w związku z tym, stwierdzonych specjalnych kłopotów np. z nadwrażliwością skóry i towarzyszącymi temu zaczerwieniami i swędzeniem.
Choć, odkąd intensywnie i bardzo długo karmiłam piersią, czasami odczuwałam swędzenie skóry w okolicy piersi, które przyznam, że trochę bagatelizowałam. Teraz była właśnie okazja, by wypróbować działanie specjalistycznych kosmetyków.
Tak się złożyło, że akurat wyjątkowo i u Klaudii wystąpiły problemy ze swędzącą skórą na nadgarstkach rąk. Na pierwszy rzut oka wyglądało, jakby Klaudię uczuliło mydło do rączek, bo tylko w jedynym miejscu ją swędziało. Objawy były dosyć ostre, a po zastosowaniu intensywnego balsamu łagodzącego swędzenie DEMSA, objawy znacznie się złagodziły.
W międzyczasie jeszcze swędzenie pojawiło się na nóżkach Klaudii, udałyśmy się więc do lekarza, zanim jednak tam dotarłyśmy, ratował nas ten balsam bardzo. Klaudia mogła jakoś przetrwać. Lekarz zastosował sterydową kurację, bo również pojawiły się mocno szorstkie zmiany na skórze i po trzech dniach przeszło. Na szczęście w początkowym okresie DEMSA nam pomogła.
To takie ekstremalne przypadki, kiedy akurat niespodziewanie kosmetyki, których normalnie byśmy nie używały, nie mając problemu z AZS, czyli atopowym zapaleniem skóry, a okazało się, że nam się przydały i to bardzo.
Ja natomiast postanowiłam przekonać się o tym, jak podziałają na mnie kosmetyki do ciała i do twarzy. Fajne jest to, że te kosmetyki mają tak skomponowane formuły, że mogą być stosowane zarówno w pielęgnacji dzieci już od 6 miesiąca życia jak i dorosłych. To świadczy o ich łagodnych, ale jednocześnie skutecznych i przemyślanie dobranych składnikach.
Kosmetyki DEMSA sa hipoalergiczne, nie zawierają parabenów i sterydów. Pozbawione są substancji zapachowych, nie zawierają barwników i SLS, czyli substancji powodujących lepsze pienienie się kosmetyków np. podczas mycia, które szczególnie często wpływają na podrażnienie wrażliwej skóry.
I, no właśnie, a propos pienienia się preparatu do mycia swędzącej i suchej skóry DEMSA TOPIC, to niesamowicie podczas kąpieli zaskoczyło mnie to, że po naniesieniu na skórę, on w ogóle się nie pienił. Mało tego, pozostawiał trudną do rozprowadzenia na skórze białą warstwę. Naprawdę ciężko go było rozsmarować, połączyć z wodą i umyć nim ciało. Ale za to, jaki był efekt?! Już po wyjściu z kąpieli, jeszcze przed użyciem kremu do ciała, skora miała przyjemny filtr, była gładka i częściowo nawilżona. To było z kolei super miłe zaskoczenie.
Wracając do składników preparatów. Znajdziemy tu kompozycję naturalnych komponentów, takich jak: portulaka pospolita, selernica, rabarbar dłoniasty, tarczyca bajkalska, uśpian różnolistny, lukrecja, orzechowiec myjący.
Najbardziej jestem zachwycona kremem do ciała. Szkoda, że ładnie nie pachnie, nie jest perfumowany, bo to z wiadomych względów. Jednak to, jaka skóra była po jego użyciu od razu i przez cały następny dzień, to dla mnie efekt naprawdę świetny. Cudownie nawilżona, gładka i miękka. Aż dokładnie doczytałam, co w nim tak naprawdę działa.
Krem do ciała DEMSA TOPIC odbudowuje barierę ochronną skóry, która następnie lepiej się chroni przed wpływem czynników zewnętrznych, dzięki kompleksowi cholesterolu, ceramidów, kwasów tłuszczowych i masłu shea.
Zupełnie nie wiedziałam też, że np. wyciągi roślinne z rabarbaru dłoniastego, tarczycy bajkalskiej i lukrecji razem z witaminą E łagodzą podrażnienia i zaczerwieniania, które mogą pojawiać się na skórze z różnych powodów. Natomiast te efekty, które na skórze podobały mi się najbardziej, czyli gładkość i miękkość zapewniły kwas hiauronowy i gliceryna. Ten krem występuje jeszcze w wariancie bardziej skoncentrowanym.
Bardzo dobry w sumie okazał się też krem do twarzy. Wprawdzie zdziwiła mnie jego konsystencja, bo była bardzo lejąca, jednak dla dobrego efektu można się do tej konsystencji przyzwyczaić.
W całej serii DEMSA TOPIC jest jeszcze w ofercie żel intensywnie nawilżający, który ma wygładzać i zmiękczać popękaną skórę (zawiera glicerynę). Wyciąg z selernicy, zarówno w tym produkcie, jak i pozostałych łagodzi swędzenie. Nie miałam okazji go testować, ale sądząc po skuteczności całej serii, wydaje się być równie dobrze przemyślanym produktem.
Jeśli chodzi o regularność stosowania, to biorąc pod uwagę fakt, że generalnie nie musiałabym używać ciągle tego typu specjalistycznych kosmetyków, stosuję je naprzemiennie z innymi. Robię to jednak często, bo bardzo je polubiłam za efekty, choć szkoda, że nie pachną, co w stosowaniu kosmetyków jest dla mnie nie lada przyjemnością.
Kosmetyki DEMSA zdecydowanie polecam! Seria została tak kompleksowo pomyślana, że dodałbym tylko do niej jakiś płyn do demakijażu, żeby całą pielęgnację twarzy zachować już w jednej linii.
Możecie śledzić też inne moje testy na MOIM INSTAGRAMIE, na który zapraszam!
Ale to pięknie wygląda! I tak polecasz, że aż żal się nie skusić :)
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki są naprawdę w porządku, sama jestem mile zaskoczona! Polecam :)
UsuńNie znam tych kosmetyków, ale zachęciłaś mnie to przyjrzenia się im bliżej! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Ja cały czas aktualnie je używam. Jestem z nich zadowolona.
UsuńSama z chęcią przetestowałabym zestaw tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń