Szpinak - najcenniejsze źródło żelaza. Któż nie słyszał opowieści o jego zaletach, ale też smętnych narzekań co niektórych, że to takie bleee warzywo, co to nim katują w szkolnej stołówce lub w domu?! I ja słyszałam, choć jako dziecko kompletnie nie miałam z nim styczności. Na szczęście nikt nie uszczęśliwiał mnie nim na siłę, serwując w nieapetyczny sposób, zachowałam więc do niego zdrowe nomen omen podejście, posmakowawszy go w wieku dorosłym.
Moim zdaniem, szpinak wcale nie jest niesmaczny - wręcz przeciwnie. Roślina ta zawiera faktycznie dużo żelaza, który organizm wykorzystuje
do produkcji czerwonych krwinek. Przez lekarzy szpinak jest zalecany chorującym na
anemię, również osoby odchudzające się i wegetarianie powinni jeść go w słusznych dawkach. W szpinaku jest wiele witamin, wśród nich ważny
ogólnie dla zdrowia, a np. dla kobiet w ciąży w szczególności - kwas foliowy, ale także witamina C.
Podobno jedzenie szpinaku pomaga zachować jędrną skórę, chroni ją przed zmarszczkami. Spożywanie go zapobiega chorobom serca i nowotworom, wzmacnia też ogólną wydolność organizmu, w tym mięśni. W związku z tym polecany jest sportowcom oraz po prostu ludziom coraz intensywniej uprawiającym np. bieganie, którzy
chcą poprawić swoją kondycję.
Czytałam też jednak, że nie można ze szpinakiem przesadzać, bo
zawiera on dużo kwasu szczawiowego. Ostrożnie ze szpinakiem muszą obchodzić się osoby np. z dolegliwościami reumatycznymi lub z chorobami nerek.
Ale, słuchajcie, jak to wspaniale poeksperymentować z różnymi nowymi zestawieniami, by polubić wszelkiego rodzaju sałatkowe kombinacje, naleśniki ze
szpinakiem czy zapiekanki?! Ja najbardziej uwielbiam szpinak w postaci surowej - świeże, jędrne, młode liście szpinaku najlepiej prosto z własnego ogródka wiosną i latem to jest to!
Jak widzicie na zdjęciach, szpinak zrobił u mnie piękne zielone "tło" do bardzo prostych potraw - smażonego makaronu z cebulką i szynką oraz pieczarkami, które ostatnio polubiłam jeść na surowo, zwieńczonych sadzonymi jajami. Dodałam też do zaostrzenia smaku kiszoną kapustę.
Szpinak, odkąd go pokochałam dwa lata temu siejąc go pierwszy raz we własnej ziemi, uwielbiam go w każdej ilości. Teraz zimą z pomocą przyszedł mi LIDL. Kupiłam paczkę świeżych liści szpinaku i miałam ucztę na kilka sposobów przez trzy dni. Mega, meeega kocham szpinak!
Używam go nawet zamiast sałaty do wiosennych kanapek, o których z tęsknotą na razie myślę, bo pomidory, rzodkiewki i inne nowalijki teraz jeszcze nie mają tego wyjątkowego wiosennego smaku.
Wpadajcie na
MÓJ INSTAGRAM - tam zawsze online moje proste kulinarne eksperymenty! Jak chociażby ten kolejny z pasztecikami z ciasta francuskiego. Tu z kolei poeksperymentował mąż ze szpinakiem mrożonym, który podsmażył razem z cebulką, wędliną i pieczarkami, a potem zrobił paszteciki.
To
nieprawda, że szpinak jest niesmaczny. Wystarczy poeksperymentować z
przyprawami, by polubić zapiekanki czy naleśniki ze szpinakiem. Warto
spróbować, bowiem roślina ta zawiera dużo żelaza niezbędnego do
produkcji czerwonych krwinek. To dlatego szpinak jest zalecany chorym na
anemię. Na niedobór żelaza szczególnie narażone są osoby odchudzające
się oraz wegetarianie.
Poza tym w szpinaku znajdziemy witaminy, m.in.
bardzo ważny dla zdrowia kwas foliowy oraz witaminę C. Te związki
pomagają zachować skórę jędrną, chronią przed zmarszczkami, zapobiegają
chorobom serca i nowotworom. Dodatkową zachętą jest fakt, że roślina
wzmacnia wydolność organizmu. Sprawia, że mięśnie pracują bardziej
wydajnie i dłużej. To ważne dla wszystkich, którzy chcą poprawić swoją
kondycję i osiągnięcia sportowe.
Ale uwaga, nie każdy może zajadać
się szpinakiem bezkarnie. A to dlatego, że zawiera on dużo kwasu
szczawiowego. Szpinak nie jest wskazany dla osób z chorymi nerkami lub
dolegliwościami reumatycznymi. Nie mogą go jeść również cierpiący na dnę
moczanową.
To
nieprawda, że szpinak jest niesmaczny. Wystarczy poeksperymentować z
przyprawami, by polubić zapiekanki czy naleśniki ze szpinakiem. Warto
spróbować, bowiem roślina ta zawiera dużo żelaza niezbędnego do
produkcji czerwonych krwinek. To dlatego szpinak jest zalecany chorym na
anemię. Na niedobór żelaza szczególnie narażone są osoby odchudzające
się oraz wegetarianie.
Poza tym w szpinaku znajdziemy witaminy, m.in.
bardzo ważny dla zdrowia kwas foliowy oraz witaminę C. Te związki
pomagają zachować skórę jędrną, chronią przed zmarszczkami, zapobiegają
chorobom serca i nowotworom. Dodatkową zachętą jest fakt, że roślina
wzmacnia wydolność organizmu. Sprawia, że mięśnie pracują bardziej
wydajnie i dłużej. To ważne dla wszystkich, którzy chcą poprawić swoją
kondycję i osiągnięcia sportowe.
Ale uwaga, nie każdy może zajadać
się szpinakiem bezkarnie. A to dlatego, że zawiera on dużo kwasu
szczawiowego. Szpinak nie jest wskazany dla osób z chorymi nerkami lub
dolegliwościami reumatycznymi. Nie mogą go jeść również cierpiący na dnę
moczanową.
To
nieprawda, że szpinak jest niesmaczny. Wystarczy poeksperymentować z
przyprawami, by polubić zapiekanki czy naleśniki ze szpinakiem. Warto
spróbować, bowiem roślina ta zawiera dużo żelaza niezbędnego do
produkcji czerwonych krwinek. To dlatego szpinak jest zalecany chorym na
anemię. Na niedobór żelaza szczególnie narażone są osoby odchudzające
się oraz wegetarianie.
Poza tym w szpinaku znajdziemy witaminy, m.in.
bardzo ważny dla zdrowia kwas foliowy oraz witaminę C. Te związki
pomagają zachować skórę jędrną, chronią przed zmarszczkami, zapobiegają
chorobom serca i nowotworom. Dodatkową zachętą jest fakt, że roślina
wzmacnia wydolność organizmu. Sprawia, że mięśnie pracują bardziej
wydajnie i dłużej. To ważne dla wszystkich, którzy chcą poprawić swoją
kondycję i osiągnięcia sportowe.
Ale uwaga, nie każdy może zajadać
się szpinakiem bezkarnie. A to dlatego, że zawiera on dużo kwasu
szczawiowego. Szpinak nie jest wskazany dla osób z chorymi nerkami lub
dolegliwościami reumatycznymi. Nie mogą go jeść również cierpiący na dnę
moczanową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam