Coraz więcej gorących dni (zaliczyłyśmy z Klaudusią w sobotę już pierwsze konkretne opalanie na słoneczku), a więc i sporo okazji, by dłuuuugo i radośnie bawić się na dworze. W sobotę pogoda po prostu rozpieszczała, to i humory do brykania były. A potem troszkę zaczerwienione ramionka, o których Klaudusia mówiła, rzecz jasna, że są one: "poooo", czyli czerwone (jak jeden z Teletubisiów, gdyby ktoś nie wiedział :))) Ileż też było frajdy ze zbierania w sadzie szczawiu na szczawiową zupkę, o samodzielnym myciu ogrodowych sprzętów, śniadaniu na trawie i "kokoszeniu się w namiocie" nie wspominając. Krótko mówiąc - bawiliśmy się w weekend z Klaudusią w wakacje :)
zabawy w namiocie... moje ulubione! Szkoda, że nie mam ogródka :( Klaudusia jest śliczna!
OdpowiedzUsuńŁo, ale fajnie!
OdpowiedzUsuńAż tak ciepło mieliście?
taaak, w sobotę był upał!
OdpowiedzUsuńale u Was tam fajnie :_)) i jak ciepło :-)))
OdpowiedzUsuń