środa, 26 września 2012

Pobawiłam się włosami i efektami w... power poincie :)

Zdecydowanie jak na poranny niedospany wygląd, takie efekty totalnego retuszu uważam za zbawienne. Ale że obiecałam Hafiji pokazać rezultaty swoich eksperymentów z włosami, zamieszczam i też taką fotę, gdzie retusz jest miiiiiinimalniusi tylko. Że też nie umiem na focie odjąć sobie kilogramów, he, he... No nic, postaram się popracować nad tym w realu :) 
A tak poza tym, to tą właśnie alejką orzechów laskowych idę co rano do pociągu i po południu wracam. Nie sądziłam, że to tło zielone jest takie wdzięczne do przeróbek?!






4 komentarze:

  1. ja tam nie widzę Twoich kilogramów :)
    "wygolony" bok bardzo mi się podoba :D ja sama czaiłam się na coś takiego, jednak zabrakło odwagi ;) no i te moje dwa kłaczki na krzyż, jakbym zrobiła sobie taką fryzórkę to mało co na głowie by mi zostało :P
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no rewelacja!!! Bosko Kasia!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam