Pierwsze emu dla Klaudusi w kolorze fioletowym do jej futerka zakupiliśmy dziś w CCC całkiem przypadkiem. Rozszerzenie garderoby Malutkiej na śpioszki i bodziaki w rozmiarze 86 też trzeba było jeszcze poczynić, bo skok rozwojowy ewidentnie na długość też wpłynął - wiadomka :)))) No i klocki, co to miały być jednym z prezentów na święta, dziś już jednak zostały rozpakowane, obgryzione ze wszystkich stron (bo przecież zęby nr 9 i 10 są w natarciu, tylko jeszcze nie ujrzały światła dziennego), a do tego drobne domowe gadżety (serwetki i okienne dekoracje) rozgrzewające w nas powoli atmosferę nadchodzących świąt.
cudne te mini emu:)
OdpowiedzUsuńHahahaha, skok rozwojowy wpływający na długość:D :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńTeż czekamy na bucisze dla Julindy, bo coś zimno się robi w tym
Toruniu:/
:D
Cudne buciki!
OdpowiedzUsuńŚwietne buty! Reszta z resztą też :) Dla mnie za ciepło na klimat świąt. Jakoś trudno mi będzie tak się "wczuć" w magię świąt...
OdpowiedzUsuńŚliczne te rzeczy dla Twojej Niuni, a butki cuuuuudne! Ja od lat uwielbiam Emu i zimą tylko w takich biegam :)
OdpowiedzUsuń86! wow! ale rośnie dzielnie! super! My też mamy mini emu, ale na razie na półce stoja:-)
OdpowiedzUsuń