poniedziałek, 8 października 2012

Jesień już na dobre

Jabłonie w naszym sadzie cudownie obrodziły w tym roku... Jeszcze niedawno leżało jabłek (cytrynówek, malinówek, koszteli) całe mnóstwo pod drzewami, Klaudusia mogła je kosztować do woli, a teraz zrobiła się już prawdziwa zimna jesień i spacerów do sadu brak. Wspomnienie smaku pierwszych jabłek prosto z sadu z pewnością gdzieś w malutkiej główce pozostanie. Na drugim zdjęciu widać mocno zmasakrowany nosek po potknięciu się na betonie. Nosek goił się dobre 2 tygodnie, ale ostatnia kreseczka już chyba zaczyna się zabliźniać. Ufff, bo serce nam krwawiło po tym wypadku (pewnie jednym z wielu kolejnych, które przed nami), jaki przytrafił się trudnej do okiełznania naszej Rezolutniarce :)   



1 komentarz:

  1. pierwsza krew Synka i mi rozkrwawiła serce. Od tej pory już kilka mocnych zadrapań się pojawiło, a ja wciąż reaguję tak samo...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam