Łatwe, jak bułka z masłem - tak się mówi zwykle, gdy coś jest tak proste, że wykonanie tego przychodzi bez jakichkolwiek problemów. No - ok, ale kiedy dana umiejętność jest opanowana przez tak małą osóbkę, jak Klaudia, której do skończenia dwóch lat brakuje jeszcze 3 i pół miesiąca, to wykonanie perfekcyjnie niektórych czynności wprawia mnie w zdumienie. Oto i spontaniczna lista 3 najważniejszych rzeczy, które w zachowaniu Klaudii robią ostatnio na mnie duuuży wraż :)
1. Samodzielne zakładanie butów - z uwagą i zrozumieniem, na którą nogę but prawy, na którą lewy i z poprawnie zapiętymi rzepami.
2. Własnoręczne smarowanie kanapki masłem obiadowym nożem, z oblizywaniem go (na początku byłam przerażona!), kiedy zawartość noża nie pozostawała na kanapce.
3. Perfekcyjne ładowanie poszczególnych "wspomagaczy zmywających" do zmywarki, czyli - kostek, płynu nabłyszczającego (na szczęście sól pozwala jeszcze Klaudia zasypać mi). Z oczywistą sprawą odkręcania i zakręcania nakrętki od otworu na płyn nabłyszczający i odnoszeniem do kosza niezwłocznie opakowania kostki do zmywania.
Do tego dochodzi:
- zaciąganie mamusi zaraz, gdy nakruszy na podłodze paluszkami po odkurzacz (jak podrośnie i będzie miała więcej siły, z pewnością sama go przytaszczy, włączy i odkurzy bałagan),
- sprzątanie porozrzucanych zanadto klocków, akcesoriów kuchennych z zastawy dziecięcej, tudzież miśków, piłek i innych takich - na miejsce, to jest do specjalnych koszyków, gdzie owe leżeć powinny, gdy ona zmęczona chwilowo zabawą, robi sobie przerwę na kanapowe lenistwo przed TV,
- "pindrzenie się" rasowe przed lustrem w szafie w swoim pokoju - ostatnio robiła to z takim zacięciem, poprawiając włosy, robiąc miny i pozy, że obserwująca Ją z boku niania, ze śmiechu boki zrywała,
- tańce i śpiewy przed i razem z programami TV, że zaczynam się już poważnie zastanawiać nad zapisaniem Jej na taneczne zajęcia w szkole tańca...
Dodam tylko, że moja jak z reklamy - wszechstronnie utalentowana Klaudusia ani myśli przy całej swej z pewnością wrodzonej inteligencji, mówić jakieś konkretne słowa. Jej język dziecięcy jest nadal Jej numerem jeden w komunikacji, ale może już niedłuuuuuogo? No i moja impresja foto z kolorem żółtym...
z tą dziecięcą mową to różnie bywa... kiedyś przecież zacznie :) a zółta impresja jest czarująca :)))
OdpowiedzUsuńI tak całkiem sama sobie "maśli" chlebek? :) WOW!!
OdpowiedzUsuńKanie bym zjadła w panierce mniam mniam
Ale apetytu narobilas na te sowy.Zawsze w Polsce lubilismy jezdzic na grzyby.Moja corka ma 2 latka i mowi bardzo dobrze Po Polsku i pojedyncze słowa po Angielsku.A syn zaczął mowic pozno po 3 roku zycia teraz jako 6 latek buzia mu sie nie zamyka.Ostatnio na bilansie 2 latka corka zachwalana no i bardzo za to ze nie ma juz pieluszki tylko na noc jak zaczelam mowic a syn to w jej wieku itp powiedziala mi lekarka niech pani nie porownuje dzieci do siebie kazde jest inne .A twoja corka spokojnie jak zacznie mowic to cie pewnie zagada.
OdpowiedzUsuńale cudne kanie ! mnaim ! jedyne grzyby które jem :D
OdpowiedzUsuńw szoku jestem jaka Klaudusia zdolne ! brawa i pokłony !