Ooooo, chyba zacznę na nowo etykietować posty cyklem - album rozbrajających historii :), bo oprócz różnych wydających mi się typowymi czynnościami w rozwoju dziecka, ostatnio są przynajmniej dwie, które rozbroiły mnie jak na razie maksymalnie.
Pierwszą z nich jest stawanie na głowie i usiłowanie robienia fikołków. Zaś dziś wieczorem, Klaudia rozsypawszy drobne okruszki, poszła do korytarza, przyniosła zmiotkę i sama zaczęła sprzątać. - Oniemiałam :)
próby stawania na głowie, w dodatku w mamy kapciach
i w przed chwilą zepsutej zabawce założonej na siebie
dzieci czasem powalaja :) u nas tez byl etap stawania na glowie, ale dzisiaj rozwalila mnie spodniczka z tej zepsutej kuli - inspiracja Paco Rabanne? :))
OdpowiedzUsuńhahaah praktyka czyni mistrza, a raczej mistrzynię! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna lalunia!Całuski!
OdpowiedzUsuńurocza dziewczynka:)
OdpowiedzUsuń