czwartek, 30 sierpnia 2012

Mój prywatny urlopowy FUN z Klaudusią

Obrazkowa historia moich urlopowych dwóch dni...

maszeruję jak żołnierz


nauczyłam się od mamy cykać foty



pieczone jabłka - kolejny smak dzieciństwa



sesja zdjęciowa na jednym z najstarszych drzew naszej alei, siedząc na naturalnym krzesełku w drzewie...




naturalne, drzewne nie drewniane :) krzesełko


ze ślimakiem na dróżce w lasku orzechowym


ognisko na koniec sprzątania sadu




mewy na zaoranym polu


z mućką Danką :) 


dla każdego coś dobrego


pomidor podzielony na pół


smakowitość mężowska z naszych pomidorów 




oto i one - nasze smakowitości


zbierane wczoraj rano ze mną przez Klaudusię



strój dnia :) kompozycja własna Clody Rose z rzeczy przeznaczonych do prania + mieszam mamie w przyprawach


HAPPY :))) END... na dziś oczywiście

2 komentarze:

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam