poniedziałek, 27 czerwca 2011

Dzwonię do pani / pana w bardzo nietypowej sprawie...

Kiedy przeczytałam dziś post Mamuśki-Martuśki o jej akcji SAMOPOMOCY BABSKIEJ, jakoś skojarzyło mi się to, nie wiem dlaczego, z niegdysiejszą audycją radiową Janusza Weissa "Dzwonię do pani/pana w bardzo nietypowej sprawie" :)



Praktycznie stało się to normą, że podczytując swoje blogi wzajemnie, z przyjemnością, przejęciem, refleksją, a nawet z zapałem szukamy rady na różne nasze codzienne drobne lub trochę większe problemy :) i często "dobre rady" znajdujemy u blogerki-koleżanki... I zazwyczaj są to sprawy, w których wsparcia potrzebujemy w naszym w danej chwili nietypowym położeniu, bo wychowywanie dziecka codziennie nas czymś zaskakuje - baaa - truizm :))), ale choćby u mnie dziś spotkała mnie taka nietypowa sytuacja z naszą Malutką, że zasnęła tak już okazało się później wieczorno-nocnie już o 16:45, spała, spała, spała, aż do 21:40.

Dla mnie to nietypowe, bo moja dzidzia przesypiała przez 5 miesięcy równo noce od 19:30 zazwyczaj do 5:40, aleeeee dziś był ten pierwszy raz, gdy pomerdało jej się spanie i byłam ciekawa, no i trochę zaniepokojona, co to bęędzie sięę działo, jak się w końcu przebudzi. No i oderwała mnie od czytania blogów koleżanek o 21:40 na porcyjkę cyca i 20-minutowe gaworzonko przy zgaszonym świetle i zasłoniętej rolecie. Zamiast popłakiwania i pomrukiwania, by się totalnie rozbudzić, było "po omackowe" całowanie rączek, nóżek, brzuszka, przytulanie noska do noska, cichuuuuuteńkie malutkie rozmowy zapraszające do snu i w końcu Malutka zasnęęęęęła! I znów mogę głosić swoją teorię o Klaudusi, że 5 miesięcy Małej mija w tym tygodniu, a ona ani razu nie "dała nam popalić" w nocy! Czego raczej nie mogę powiedzieć o dniu :))))

Dlatego jeśli jakiejś świeżo upieczonej mamie to pomoże, to moja rada na zasypianie Malucha o nietypowej dla niego porze to karmionko/całowanko/przytulańsko przy zgaszonym świetle w Mamusinym łożu w cichutkim pokoju:)

Na inne kwestie Mamuśki-Martuśki odpowiadam w wakacyjnym telegraficznym skrócie:

- jak flak pociążowy ukryć - pas, pas, pas poporodowy konsekwentnie nosić + jadać umiarkowane porcje ulubionych smakołyków :)

- jak z cerą rozrabiającą sobie poradzić - cera mi psikusów nie czyni, więc tu rad mych brak :)

- jak poradzić sobie ze studnią między nogami - ha, ha, u mnie studni niet, za to jest zwis mały nad podwójną blizną po cesarskim cięciu - niezbyt to estetyczne, ale przy konsekwentnym chudnięciu i małej gimnastyce, z tygodnia na tydzień ten zwisik niweluję :)

- jak karmiąc cycem wyleczyć nawracające się po porodzie zapalenie pęcherza - takie problemy na szczęście mnie nie dotyczą...

- jakie są sposoby na masakrę włosową i zębową - zęby u mnie są okejas, ale z włosami coś mi się w ostatnim tygodniu zaczęło dziać, zaczęły mi wypadać, zaczęłam więc łykać witaminy;

- jakie można sobie zrobić małe przyjemnostki na poprawę humorku - o, tu potrzebny osobny post :)

- jak wykorzystać swoją szafę, żeby się sprytnie ubrać, a garderoby całej nie wymieniać - ja wprost odkrywam na nowo swoją przepastną szafę i cieszę się jak dziecko, gdy coraz to szczuplejsze rzeczy zaczynają na mnie pasować :)))))) na razie to dla mnie pełnia szczęścia, bo dopiero jak osiągnę swój rozmiar wymarzony - 34????? :)))))) ha, ha, żartowałam - to wtedy będę sobie kupowała nowe ciuchy!

- jak pożegnać przybyte i nie chętnie powitane kilogramy ciążowe karmiąc - jeść 1/3 tego, co oczy chciałyby zjeść i karmić piersią + odrobina biegania i pozytywnego nastawienia na osiągnięcie wymarzonych rezultatów!!!!!!

- jak poradzić sobie z rozstępami i "luźną" skórą - rozstępy, moim zdaniem, jak już zawitały na naszym ciele, to już raczej nie znikną - ja mam takowe na udzie po swojej pierwszej ciąży i dwa 1-centymetrowe w okolicy pępka po drugiej ciąży i za nic nie chcą zniknąć po kuracjach kosmetycznych :((( a na luźną skórę - to tylko sport, sport,
sport...

- jak dźwignąć swoje samopoczucie... - przede wszystkim myśleć pozytywnie, bo od tego wszystko się zaczyna i realizować się w czymś codziennie - każda babka raczej pomysłowa jest, więc powinna zacząć robić w wolnych chwilach to, co naprawdę lubi - wzrost samopoczucia gwarantowany!

- gdzie łaszek kamuflujący lub stanik bufet podtrzymujący zakupić - sh, sh, sh - jeśli ktoś lubi, a jak nie, to osobiście polecam nie uleganie modom i sklepom ciążowym, bo tam sztampa, moim zdaniem, jest raczej, lecz spojrzenie na siebie okiem osoby, która sama siebie lubi i co powinna ukryć, a co podkreślić, by wrażenie ogólne było na plus!


Tyle mojego a propo akcji Mamuśki-Martuśki, a u nas waaakacje rozpoczęły się na dobre. Rozprężyliśmy się nieeeeco w naszej sielskiej zielonej krainie, którą mamy dookoła naszego domu... Ciągle jeszcze nie zdążyłam Małej upleść wianka z polnych kwiatów, ale już w końcu wróciła upalna pogoda i mam nadzieje, ze jutro sesja zdjęciowa Malutkiej uda się na pewno :))))

A tymczasem leniuchujemy, pichcimy, jeździmy na krótkie wycieczki (np. do ojca chrzestnego Klaudusi, od którego Mała przywiozła swój prezent - kolorową stonogę) i smaaakujemy waaaakacje, czyli znowu jesteśmy happy!!!

polne kwiaty w wazonie zawsze działają na mnie rozbrajająco pozytywnie



mniam, mniaaaaam - nasze placki ziemniaczane z kurkami i sałatką z ogórków



spagetti z sosem pomidorowym mojego męża to istny afrodyzjak (nic dziwnego - w środku zawsze jest lubczyk :))))



codzienna porcja zieeeeelonych producentów endorfin - czyli twarożek ze szczypiorkiem i koperkiem, a właściwie odwrotnie - szczypiorek i koperek z twarożkiem




babcia lat 75 i Klaudusia prawie 5 miesięcy - w tym wieku lat/miesięcy już nie trzeba ukrywać :))))




6 komentarzy:

  1. Z porad na pewno skorzystam. Patrząc na zdjęcia kulinarne aż ślinka cieknie ;-) A mała Damulka pięknie wygląda w objęciach babci ;-) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. ..."jakie można sobie zrobić małe przyjemnostki na poprawę humorku?"
    Czekam zatem na posta bo jestem ciekawa jakież to pomysły u Ciebie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Porady fantastyczne w ogóle cała akcja jest super :) a Mała no cóż... coraz większa ale uroku tylko przybywa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pas poporodowy to MUST HAVE każdej młodej mamy!!!
    Powinni dawać gratis zamiast durnych paczek z toną makulatury i stresującymi artykułami.
    Rozmiar 34 powiadasz? Ja mam zatem jeszcze 2 rozmiary do tegoż.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. hej napisz do mnie na meila wysle Ci zaproszenie;)

    szczesliwi03@yahoo.pl

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak czytam i czytam o tych problemach pociążowych i zastanawiam się, ilu kobietom lekarze tak z pół roku po porodzie zlecają badanie TSH. Ja się męczyłam i męczyłam z różnymi objawami i żaden lekarz na to nie wpadł. A ja za to przeszłam poporodowe zapalenie tarczycy, które teraz jest po prostu niedoczynnością tarczycy. No i lipa - tabletki do końca życia pewnie będę brać. Jeśli różne dziwne objawy (wypadanie włosów, problemy ze skórą, marne nastroje przechodzące czasem w euforię, kołatanie serca, zmęczenie, waga w górę mimo różnych prób schudnięcia itd.) nie mijają po pierwszym roku życia maluszka, czas na zbadanie TSH. Jakbym wiedziała wcześniej, to bym uniknęła kilku dodatkowych kilogramów, wielu nerwów swoich, męża i dziecka, i byłabym odrobinę szczęśliwsza. Kasia K.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam