poniedziałek, 28 lutego 2011

Rosnę, rosnę, a nawet wyrastam :)



Zaliczyłyśmy dziś z Klaudusią wizytę u naszej pani pediatry, aby umówić się na szczepienia (a propos jeszcze waham się, czy szczepić przeciwko pneumokokom i rotawirusom - czytam i słucham dość sprzecznych opinii na ten temat...), a przy okazji oczywiście córeczka została zważona. Tak więc równo w 4. tygodniową rocznicę swych urodzin Malutka waży 4680g.

Moje małe cudo zaczyna wyrastać z najmniejszych ciuszków (sukieneczka new born już widać, że nie przykrywa jej tyłeczka :) i aż łza się w oku kręci, że już będzie tylko większa, większa i większa... Ciągle staramy się celebrować z mężem w domu te najmnieeejsze chwile z Maleństwem, bo z każdym dniem będzie się zmieniała, a teraz jest taką malutką słodką istotką. I choć chcielibyśmy, by była już tzw. "kontaktowa", to ten słodki czas, gdy mieści się na naszym przedramieniu czy leżąc na klatce piersiowej, jest taki niesamowity...

Oznaką upływającego czasu są już cztery pary najmniejszych śpioszków odłożone jako za małe... Za chwilę podobnie będzie z najmniejszymi sukieneczkami.

Za to o tym, jak Malutka będzie wyglądala później przypominają chociażby prezenty kolejnych naszych gości - np. cioci Aliny, która odwiedziła nas w sobotę i podarowała Klaudusi grzechotkę i "przyszłościowe" skarpetki.

Z informacji różnych:

- używamy aspiratora Frida do noska i wyciągnęliśmy już pierwszego mega gila :), także sprzęt sprawdza się jak trzeba...
- trenujemy kładzenie Małej na brzuszku, co widać na załączonym wyżej obrazku (pomaga nie tylko w trenowaniu unoszenia główki, ale też jako masaż brzuszka przy zaparciach)
- Malutka cooooraz bardziej lubi kąpiele, kwili tylko lekko na początku, jak wkładamy ją do wody, a zaraz potem cieszy się, gdy myjemy ją i polewamy wodą
- Delicol na kolkę ochrzciliśmy nazwą zastępczą Baby Relanium :)))) - uśmierza ból kolkowy Malutkiej i Klaudia staje się następnie sennym, grzecznym aniołkiem
- piękna dotąd zupełnie bez żadnej skazy buźka naszej dziewczynki jakieś dwa dni temu wysypana została nieprzyjemnymi krosteczkami, które pojawiły się też na główce i piersiach - p. pediatra orzekła, że to ani nie potówki, ani nic niepokojącego, po prostu tak u niemowląt bywa, że "czasem je wysypie" - wydaje mi się, że przesadziłam z naoliwkowaniem jej po jednej z kąpieli i ta oliwka ją chyba uczuliła, ale pewna nie jestem, bo przyczyną mógł być też jakiś mój nieodpowiedni posiłek...


Ciociu Alino, pięknie dziękujemy za prezencik!




6 komentarzy:

  1. cudna mała :)
    właśnie uświadomiłaś mi jak ulotne to chwile, gdy bobas jest taki mały... mój nie skończył jeszcze 2 tygodni a już zmiany są ogromne... i jakoś mi się tak smutno zrobiło, że faktycznie bezpowrotnie mija ten czas. i niby chciałoby się żeby jak najszybciej rosło, łapało kontakt itp ale potem nie wrócą te niesamowite momenty...

    OdpowiedzUsuń
  2. no i gratulacje, że księżniczka tak dobrze się chowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale szybko rośnie! Czas przy dziecku przyśpiesza!

    ps: dostawiasz fridkę do nosa czy trzymasz w lekkim oddaleniu?

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki dziewczyny!
    dziś Mała dała popalić w ciągu dnia - cały dzień (mimo zażywania delicolu płakała i spała w dzień najwyżej po pół godziny, 10-15 minut lub chyba z 20 razy po 3 minuty - maskara - chodziłam jak pijana, bo tylko wyrabiałam kilometry po domu z nią na rekach, a to kanapa, a to łózko, to fotel i tak w kółko... - widocznie maleństwo nie tylko od żołądeczka ma dolegliwości, ale też ma może swoje humorki danego dnia, bo innego dzionka znów bywa jak aniołek...

    a fridkę, Hafija, przystawiamy do noska tak, żeby zassało powietrze, więc lekko wkładamy do noska (operację robimy we dwójkę z mężem, żeby było jak najszybciej dla Małej, bo oczywiście jest ryk)- ja trzymam Małą na rękach i Malej rączki, żeby nie przeszkadzała no i fridkę przy nosku, a mąż zaciąga :0 powietrze...

    OdpowiedzUsuń
  5. rzeczywiście po tej pierwszej sukieneczce widać jak bardzo urosła!! cieszcie sie każdą chwilą! no i jak każdy...ona również moze miec gorszy dzien.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam