Kiedy słyszę ostatnio, jak Martyna Wojciechowska podczas podróży zachorowała na bliżej niezidentyfikowaną chorobę, zastanawiam się czy można w jakiś sposób się od takich nieprzewidzianych sytuacji ubezpieczyć.
Źródło zdjęcia: www.pinterest.com
Mam w planach pewne podróże i to może nie do aż tak egzotycznych krajów, w których zwykle bywa nasza odważna Martyna, jednak w sumie choroby mogą czyhać wszędzie. Ważne jest to o tyle, że zwykle - no w moim przypadku na pewno - nie jesteśmy odpowiedzialni tylko za siebie, ale też za rodzinę, zwłaszcza dzieci. Czasami warto pomyśleć o finansowym zabezpieczeniu na tzw. wszelki wypadek.
Moja koleżanka ostatnio wyjeżdżając na wakacje do Etiopii wykupiła specjalne ubezpieczenie tu: http://proagents.pl/. Weszłam na stronę i przeczytałam klika ciekawych informacji w tym temacie.
Będąc np. zmuszonym do skorzystania z jakiejkolwiek
formy pomocy medycznej poza granicami naszego kraju, nawet posiadając
kartę EKUZ (nawet nie wiem co to jest - warto doczytać), możemy spotkać się z astronomicznymi kwotami, rzędu np. 2
tys. złotych za wezwanie karetki w Hiszpanii czy blisko 3 tys. złotych
za dobę spędzoną w australijskim szpitalu. Ubezpieczenie turystyczne
rozwiązuje ten problem, pokrywając niespodziewane koszty leczenia za
granicą. To tylko kilka przypadków, kiedy ubezpieczenie się przydaje.
Kiedy człowiek nie myśli o nagłych wypadkach, wyjeżdża za granicę na luzie, ale tak na dobrą sprawę, to faktycznie można mieć potem problemy, kiedy będziemy wymagać pomocy. Warto przemyśleć sprawę na spokojnie.
OdpowiedzUsuń