Małe co nieco z własnego ogródka. Wszystko prawie w ogóle nie przetworzone, świeże, pachnące, pyszne. Jak przyjemnie jeść w towarzystwie osób, z którymi można porozmawiać o tym, jakie ma się dary natury w swoich warzywnych ogródkach i co z nich można wyczarować.
Aktualnie u mnie na topie jest burak ćwikłowy i fasolka szparagowa. Ogórki? Małosolne? No raczej! Pomidory i te wszystkie cudowne zioła. Uwielbiam wszechogarniający zapach bazylii. Mięsne potrawy - z tymiankiem i rozmarynem. A do tego od wiosny aż do teraz wspaniale przyrasta nam rzymska sałata. I pietruszka, tradycyjna pietruszka do białych sosów.
Nie tylko warzywnik jest latem cudowny. Od początku sierpnia zaczynają się u nas jabłka "cytrynówki", prawie równoległe z papierówkami. Dziś będą na podwieczorek naleśniki z jabłakmi pociętymi w talarki. Domownicy nie mogą się doczekać.
A w Warszawie niektóre z moich koleżanek korzystają z http://www.warszawskidzien.com/artykuly/fit-catering/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam