Zabawne, jak czasami ni stąd ni zowąd "przychodzą" do nas fajne informacje. Nieoczekiwanie poznajemy też nowych sympatycznych ludzi, którzy emanują pozytywną energią, są pomocni i inspirujący do działania na całkiem nowym polu. I są to osoby oddalone realnie o tysiące kilometrów. Poznałam niedawno pewną sympatyczną Włoszkę.
Przechodząc od ogółu do szczegółu, przeskoczę na temat zakupów dla naszej czterolatki. Schodziłam się ostatnio po naszych toruńskich sklepach stacjonarnych w poszukiwaniu ładnej, nietuzinkowej kurtki dla Niej i wiosennej czapki. Poświęciłam na to kilka dobrych wizyt w sklepach i irytacja sięgała już zenitu, bo nic, kompletnie nic ciekawego nie mogłam znaleźć. Żadne Zary, HM-y, Kapphale i Reserved'y nie miały mi nic do zaoferowania w momencie, kiedy naprawdę byłam w potrzebie.
Ok. - pewnie kwestia gustu, ale żeby nie móc kupić żadnej ciekawej czapeczki przejściówki dla czterolatki w żadnej galerii handlowej w swoim mieście, to już było dla mnie nie do wyobrażenia. Przecierałam oczy ze zdumienia, że nic nie ma, a ja naprawdę bardzo chcę kupić fajną bawełnianą czapkę. Uparłam się na zakup stacjonarny, bo w necie może i zamówiłabym coś ładnego, ale chciałam przymierzyć, dać dziecku możliwość wyboru (a Klaudia ma specyficzny gust).
Kurtkę koniec końców kupiłam, nawet całkiem ładną w 5-10-15, a czapeczkę dostałam w Bobasie, gdzie nie sądziłam, że cokolwiek znajdę i weszłam na chybił trafił z desperackim pytaniem czy może mają czapeczki wiosenne dla czterolatki? Owszem, były, ale kiedy za tzw. "nie wiadomo co" zobaczyłam cenę 44,80 zł, oniemiałam. Zapytałam o tańsze warianty. Znalazł się wybór w pułapie cenowym 17-20 zł. Odpowiedni stosunek jakości do ceny. Wyksztusiłam z siebie UFF - czapka została kupiona, co za ulga.
Na poszukiwanie kurtki i czapki dla Klaudii straciłam nie tylko sporo czasu, ale i nerwów. Nie mogę się póki co wyzbyć sceptycyzmu do zakupów przez Internet odzieży czy butów. Wiem, jak ciężko dopasować coś w realu, a co dopiero zawierzyć zakupom internetowym, które niosą spore ryzyko niedopasowania. Przekonałam się jednak, że czasami ryzyko się opłaca, bo kilka zakupów okazało się trafionych, niestety chybionych również. Jaki wyciągnąć wniosek?
I w realu i w Internecie można się mocno sfrustrować, ale też mile zaskoczyć. Właśnie dowiedziałam się o marce odzieżowej Original Marines, która aby być bliżej swoich klientów, uruchomiła w ponad 45-ciu krajach, w tym w Polsce, swój sklep internetowy. Dostępne są kolekcje: dziecko 0-18 miesięcy, chłopiec 2-10 lat, dziewczynka 2-12 lat, chłopiec 12-16 lat, kobieta. Kolekcja jest utrzymana głównie w codziennym i sportowym stylu, z zachowaniem najnowszych trendów.
Original Marines funkcjonuje z powodzeniem podobno na rynku włoskim od 1983 roku, koncentrując się w swoich projektach na zapewnieniu doskonałego stosunku jakości do ceny. Tak wynika z misji firmy zawartej na stronie internetowej, a czy tak jest? Ja jeszcze tego nie sprawdziłam, ale jest szansa, że się przekonam. Jak zapewniają materiały prasowe, mocne strony marki to włoskie wzornictwo, wytrzymałość ubrań i odpowiedni stosunek jakości do ceny. A na klientów właśnie czeka 15% rabatu za zapisanie się do newslettera i darmowa dostawa dla zamówień powyżej 40 EUR oraz możliwość bezpłatnego zwrotu zakupów, jeśli nie spełnią naszych oczekiwań.
Musze przyznać, że w tym sklepie, który oferuje modę zarówno dla dzieci od 0 do 12 lat, jak i kobiet, znalazłam parę rzeczy, na których zawiesiłam oko, więc może, może zaryzykuję zakup, najwyżej odeślę.
Coś dla Klaudii...
Coś dla mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam