Dziś w temacie aranżacji domu wyjdźmy na zewnątrz. To, jak wygląda dom, kiedy na niego patrzymy z perspektywy, jakie ma otoczenie wokół i czy posiada różne rozwiązania techniczne, jak np. oświetlenie w odpowiednich miejscach - to takie szczegóły, które umiejętnie dobrane ułatwiają życie, a pominięte lub źle zrobione wywołują dyskomfort.
Kiedy remontowaliśmy dom swego czasu, zastanawialiśmy się nad tym, jaką wybrać elewację, by jej wygląd cieszył na dłużej, by była solidna i ładna zarazem. Ważne były dobrze dobrane okna, parapety czy orynnowanie. Czasami jednak zapomni się o jakimś szczególe, który może okazać się jednym z kluczowych i potem będzie nam trudno go naprawić, dokleić, domontować.
Tak było u nas z wydawałoby się banalnym elementem jak daszek nad wejściowymi drzwiami. Przed remontem taki mieliśmy, po zrobieniu elewacji szybkim "zawinięciu" się majstrów po wykonanym zadaniu z rzuconym zdaniem - A to już sobie Państwo sami zrobicie! :) zostaliśmy z niezrobionym daszkiem do teraz.
Wtedy gdzieś tam uznaliśmy, że ten element może nie jest aż taki potrzebny, ale zawsze nas później denerwowało, że otwieramy kluczem drzwi w strugach deszczu, ewentualnie z trzymanym w ręce otwartym parasolem i zakupami. Przeglądamy różne warianty zadaszeń na drzwi na http://www.metal-gum.com/zadaszenia-drzwi. Różne są kształty i kolory, można coś wybrać. Dobrze, że są to elementy gotowe, które można dobrać pod wymiar swoich drzwi i stylu, w jakim zrobiona jest elewacja domu.
Wiosna zmobilizowała nas do wypunktowania rzeczy, które trzeba zmienić w domu. Ten kłopotliwy daszek jest jednym z takich prozaicznych punktów, które uwierają i trzeba się nimi zająć. Dom zwykle idealizujemy w naszych wyobrażeniach. Ba - nawet remont staramy się polubić, bo patrzymy na niego przez pryzmat efektu końcowego, który będzie nagrodą za całe to techniczne zamieszanie. Dom to też często różne mało romantyczne drobnostki, błahostki i większe sprawy, które zwyczajnie trzeba naprawić, zmienić, udoskonalić. Zabieramy się za nie!
Tak czasem wystarczy niewiele, żeby sobie ułatwić życie. Znam to stanie w strugach deszczu przy otwieraniu zamka. W rodzinnym domu tak jest. Mama ciągle utrzymuje, że kiedyś się za to zabierze. Może podpowiem jej te daszki o których piszesz.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze mogłam pomóc, bo te daszki są w całkiem przystępnej cenie, jak mi się wydaje.
UsuńTaki daszek nad wejściem dużo ułatwia. Ekipa remontowa strasznie się spieszyła, skoro tę część pozostawiła właścicielom. Nawet mały remont to dużo kurzu i bałaganu, więc nie dziwię się, że nawet drobnostki są odkładane.
OdpowiedzUsuńNauczka, nie godzić się na półśrodki i wymagać doprowadzenia przez fachowców sprawy do końca.
UsuńZadbanie o funkcjonalność domu poza jego wnętrzami to też jednak nasz obowiązek, a nawet pilniejsza sprawa niż kupno niektórych mebli. Zadaszenie przed wejściem to nie tylko osłona przed deszczem, ale i słońcem.
OdpowiedzUsuńTak, słuszna uwaga.
Usuń