To nie był tani zakup, ale uczyniony pod wpływem silnych pozytywnych emocji nas rodziców, którzy wspólnie wcisnęli enter kupując wymarzoną spódniczkę tiulową dla swojej Księżniczki.
Markę Ochh TuTu sporo z Was z pewnością zna. Wiele osób kojarzy z programu DDTVN, gdzie prezentowano uzdolnione mamy prowadzące ten tiulowy interes :) Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tych spódniczkach. Kiedy co najmniej kilka razy przeglądałam galerię zdjęć ze spódniczkami w wielu różnych kolorach, doprawdy sama nie wiedziałam, jaki kolor wybrać. Ja zdecydowałabym się na miętową, ale wiem, że Klaudia nie byłaby tak do końca zachwycona tym kolorem. Na razie obserwuję u Niej zainteresowanie żywymi kolorami, głównie różem i czerwienią, do tego w baaardzo intensywnych odcieniach. Dlatego decyzja zakupu padła na tęczówkę - wszystkie kolory tu są po trochu, a efekt oszałamiający.
To był zakup z cyklu - a raz się żyje :) Spełniać marzenia swojego dziecko jest tak miło! To było jedno z nich. Jutro Klaudusia wystąpi w Ochh TuTu na uroczystości pasowania na przedszkolaka. A wróciła dziś wielce uradowana, bo Pani po południu wychwalała ją do taty, że wspaniale radzi sobie z recytacją pierwszych wierszyków, cudownie tańczy i luuubi śpiewać. Jest tylko jedna niewiadoma, jak jutro poradzi sobie z tremą? Fakt, że będzie wyglądała, tak jak lubi najbardziej, mamy nadzieję, doda jej skrzydeł. Trzymamy za nią kciuki!
PS Jestem pod ogromnym wrażeniem misterności i pracochłonności wykonania. Spódniczka składa się z zapewne ponad setki wąskich paseczków tiulu zaplecionych na wstążce, która tworzy konstrukcję koła. To jest naprawdę dosłownie "ręczna robota". Jutro cykamy foty na pasowaniu Klaudusi i opowiem potem, jak sprawdziła się podczas noszenia.
PS Jestem pod ogromnym wrażeniem misterności i pracochłonności wykonania. Spódniczka składa się z zapewne ponad setki wąskich paseczków tiulu zaplecionych na wstążce, która tworzy konstrukcję koła. To jest naprawdę dosłownie "ręczna robota". Jutro cykamy foty na pasowaniu Klaudusi i opowiem potem, jak sprawdziła się podczas noszenia.
słodka :)
OdpowiedzUsuńŁadna, ale wolałabym zrobic sama. Tiul jest bardzo tani a spódniczka banalna do zrobienia.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - zaręczam Ci, ze myślałam tak samo, ale przekonałam się, ze to konkretnie wykonanie jest warte swojej ceny, nie chciałbyś tego zaplatać Drogi Anonimie :) a tak jak napisałam, każdy paseczek tiulu jest przepleciony na wstążce, a tiulu jest tyle, że w detalicznej cenie wcale nie wyszłoby taniej, chyba ze użyłbyś mniej, ale wtedy efekt byłaby inny...
OdpowiedzUsuńAleż cudeńko :D Gabi padłaby z zachwytu :D
OdpowiedzUsuńO takiej spódniczce marzy każda mała księżniczka. Piękna jest :)
OdpowiedzUsuńNie takie rzeczy juz robiłam i szylam http://longredthread.wordpress.com/2010/12/11/tutu-tutorial-jak-zrobic-tutu-bez-szycia-na-maszynie/
OdpowiedzUsuńAnonimowy > podziwiam zdolności! :)
OdpowiedzUsuń