Wszystko się udało. Tańce, recytacje, śpiewy. Tremy nie było, wręcz przeciwnie. Klaudusia była zadowolona z siebie, uśmiechnięta, pełna werwy do zabawy. 2 lata i 9 miesięcy, a taki power?!
Mówi pełnymi zdaniami, odmienia prawidłowo końcówki, stosuje celne riposty, gdy na coś nie ma ochoty lub... proponuje inne rozwiązanie. Nazywa wszystkich członków swojej najbliższej rodziny z imienia i nazwiska oraz wie, gdzie mieszkamy.
Jest świadoma lub inaczej - chyba ma jakąś swoją kobiecą? intuicję :), bo wie, kiedy może sobie odpuścić, a kiedy sytuacja wymaga poświęceń w imię dobrej sprawy czy efektu :))) A mówię o tym, że na co dzień trudno ją przekonać do kucyków, opasek czy spinek do włosów, bo są dla niej niewygodne. Swoją disneyowską biżuterię też raczej codziennie nie zakłada, jednak gdy czuje sama powagę sytuacji, że naprawdę zależy jej na swoim wyglądzie, to zakłada z własnej inicjatywy najbardziej niewygodną, ale kolorystycznie i stylowo pasującą według niej do stylizacji - opaskę na włosy.
Ot prawdziwa Mała Kobietka - nasza cuuuudowna Klaudia Róża, która zakochana jest ostatnio w "Smutnej Królewnie" Natalii Kukulskiej i "Balu dla lal'. Śpiewom i tańcom nie ma końca zarówno w przedszkolu jak i w domu!
PS Ochh TuTu prezentowała się wspaniale, 1000% do samopoczucia Dusi, to pewne. Do tego zakupiłam dwie bluzeczki w H&M rzecz jasna w klimacie księżniczkowym, różowe rajtki specjalnie na tę okazję znalazł gdzieś tata, do tego kontrastowe buciki w panterkę NEXT (rozważałam też różowe brokatowe tenisówki, ale ostatecznie zlewały się w jedną kolorową całość). Dziś zdjęcia, a juto będą filmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam