czwartek, 11 października 2012

Pierwszy własnoręczny makijaż

Kiedy mama robi pierogi lenie, dziecko czymś zabawić się musi. Czy można coś poradzić na Klaudusi nieodpartą chęć wypróbowania maminej szminki? Nieeee - na drodze Clody do celu stanąć nie może prawie nic. Ta dziecięca zawziętość i upór dziwnie bardzo są mi znajome, hmmmm :)

Oto więc ku pamięci ostatnich chwil istnienia pewnej różowej szminki, no i przede wszystkim - pierwszy w pełni samodzielny makijaż - ekstrawagancki od razu, naszej cudacznej Klaudii Róży...


stałe miejsce Klaudii w kuchni na tosterze, nazywane tronem :)


pierogi leniwe na leniwą jesienną aurę...

7 komentarzy:

  1. co za profesjonalizm :D Klaudusia wizarzystka ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. mam takie same rajtki ;D a tosterowy tron fajowy ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. wizażystka ci rośnie :) cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zainteresowały mnie te płytki na scianie w kuchni zobaczyłam bym więcej zdjęć
    moja klaudusia jak widzi jak maluje sobie oko prosi o malowanie czegoś na rączce tak wiec drufgi dzień ma czarne serduszka na dłoniach:P
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. wiolu z. -> zatem kolejny post na Twoje życzenie z rozszerzonym widokiem na kafelki w mojej kuchni :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super słodziakowo!
    Nacio u-wiel-bia wciskać szminkę palcem do środka. I wycierać ów palec w swe odzienie;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam