czwartek, 23 sierpnia 2012

Suszone śliwki, ponagraniowe foty, pierwsze pływanie łódką Klaudusi i mój punkt widzenia w temacie "matki idealnej" zapodany u Mamuśki-Martuśki

Śliwki węgierki tak obficie zebrane przez chłopaków moich w weekend zamieniły się nie tylko w pyszne powidła z dodatkiem cynamonu i goździków, ale zostały też ususzone. Mmmmhmmm, mało kto nie lubi suszonych śliwek, a jeśli one są "swojskie", no to co tu dużo mówić :) Ususzone w specjalnej suszarce do grzybów i owoców, wylądowały w plastikowym pudełku z otwieranym wieczkiem. Przydadzą się do świątecznego schabu ze śliwką, do chrupania tak po prostu i do sosów mięsnych jako dodatek, mhmmm - pyszka!

Wczoraj Klaudusia miała wielka frajdę uczestniczyć w pewnym nagraniu, które zapewne niedługo zobaczymy. Klaudusia bawiła się między innymi podczas nagrania dobrze jej znanymi pieluszkami Bella Baby Happy. Sama przecierałam oczy ze zdumienia, jak Ona wycierała swojej lali buzię nawilżonymi chusteczkami Bella Baby Happy Natural Care :) No i robiła jeszcze parę innych malusińskich rzeczy... Zrobiłam Klaudusi kilka fot ponagraniowych, a jak będziemy w posiadaniu linku do filmiku, to oczywiście go tutaj zapodamy.

Ponieważ lato nas w tym tygodniu rozpieszcza, wybraliśmy się wczoraj po południu nad pobliskie jezioro. Klaudusia tym samym zaliczyła pierwsze pływanie na łódce. Bawiła się też ochoczo już drugi raz około pół godzinki w wodzie na brzegu, jednak fot mojego małego golaska tu wrzucać z wiadomych względów nie będę. 

Chciałbym jeszcze tu u siebie trzy grosze do tematu dziś zapodanego u Mamuśki-Martuśki dorzucić. Ano naszła mnie taka spontaniczna refleksja, żeby tak samo jak pozwalamy żyć matkom nieidealnym, tak samo dajmy żyć matkom idealnym. Ja np. matką idealną bardzo chciałabym być, bo to by oznaczało, że moje dziecko ma 1500% mojej uwagi. Gdybym mogła tak poukładać wszystko, by funkcjonowało wszystko jak w przysłowiowym  szwajcarskim zegarku, to zrobiłabym to dla dobra dziecka. Ale ja swoją idealność w swojej nieidealności próbuję wypracować wspólnymi siłami z pozostałymi członkami rodziny, a raczej to oni ze mną to wypracowują, bo ostatnio to oni więcej się Klaudią zajmowali. Owszem - mam humory, ale raczej na siebie się "wkurzam", że brakuje mi czasu lub sił, by zrobić coś lepiej. Nikt z nas nie żyje w próżni, więc nastroje każdego członka rodziny powodują nieoczekiwane iskrzenia i czasem są momenty zapalne. Bo także każdy w naszej rodzinie dąży do jakiegoś swojego minimalnego poziomu idealności w czymś... Dlatego ja ani za idealną matkę ani za nieidealną nie chcę uchodzić, ani się żadną z nich nie czuję. Już prędzej jestem dość mocno nieidealna, co nie przeszkadza temu, by do ideału chcieć dążyć :))))  Naprawdę - apeluję - nie dzielmy się na szufladki - IDEALNE MATKI contra NIEIDEALNE MATKI. To nie ma sensu, szukajmy tych fajnych niuansów, które czynią nas raczej WYJĄTKOWYMI W SWOIM RODZAJU MATKAMI! 

No to teraz porcja fociszek...

PS Jeszcze obiecałam, że wspomnę u siebie na blogu o akcji eventowej "Przyjaciel foki szarej", której mecenasem jest marka Bosch. A wiem o niej dlatego, że niedługo pewien sprzęt marki Bosch będzie pomagał mi w sprzątaniu. Działania na rzecz ochrony foki szarej trwają od lat, a marka Bosch od 3 wspiera WWF w projekcie "Ssaki Bałtyckie", w ramach których organizowana jest akcja edukacyjna o ochronie fok szarych na polskim wybrzeżu. Właśnie zakończyły się nadmorskie eventy, podczas których animatorzy, wolontariusze z Błękitnego Patrolu i gość specjalny - Reni Jusis opowiadali o tych fantastycznych zwierzętach. Dzielili się wiedzą o tym, jak się zachować w przypadku spotkania foki na plaży. Takie akcje są mi osobiście bliskie, nawet sama niedługo planuję pewną poważną misję ochrony przyrody :) Ciekawe, czy ktoś z Was może widział je na żywo, bo ja w tym roku nad morze nie dotarłam. Pasjonatom polecam następujące linki, gdzie można zobaczyć relację z eventu: 
http://www.przyjaciel-foki.pl/galeria
http://www.facebook.com/Przyjaciel.foki.szarej/photos























7 komentarzy:

  1. Popieram Cię ! Mądrze napisane o matkach ;)
    Klaudusia prześlicznie wygląda w tej letniej sukienusi !
    Całujemy mocno !

    OdpowiedzUsuń
  2. ps: ja też suszę w suszarce grzybowo - owocowej i natkę pietruchy i selera :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hafija - o , a ja nie próbowałam jeszcze, suszyłam jedynie grzyby i jabłka, i gruszki, muszę tez z tą natka w tym roku popróbować!

    OdpowiedzUsuń
  4. gumowe butki sa genialne! my mamy takie granatowe :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za ciekawe spojrzenie na temat;-PLubię gdy ktoś pokazuje taki "trzeci punkt widzenia";-P
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszy jak dotąd komentarz o matkach (nie) idealnych :) a córcia piękna:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam