wtorek, 17 kwietnia 2012

Chodzę, a nawet biegam, gdzie chcę na 14,5 miesiąca

Pamiętacie, jak martwiłam się, że Klaudusia skończyła roczek, a nie chodzi? No to teraz chodzi, a nawet biega po całym domu - śmiesznie się jeszcze chybocząc na swoich wyprostowanych nóżkach. Jej samodzielne chodzenie przypadło więc na 14,5 miesiąca.

A co poza tym? Namiętnie uwielbia wszelkiego rodzaju zakrętki, nakrętki, wieczka, które może mocować na butelce, tubce czy słoiczku. Wspina się na fotele, swój plastikowy stolik, nauczyła się sama siadać na swoje małe krzesełko. W pewnej książce wypatrzyła, jak się włącza kabel do kontaktu i zabiera blender z kablem i niesie, by włączyć do gniazdka :P Sama dobiera sobie wachlarz książek z regału, który zawiera spuściznę lektur dziecięcych po starszym bracie - ma swój wyrobiony gust :) Swój czas już miała Calineczka, Kot w butach, Tomcio Paluch i inne. Aktualnie w wielce szanownym pozytywnym :) poważaniu jest Księga wsi i Wesołe piosenki... Wiersze Na straganie, Zosia Samosia i Murzynek Bambo już zna od dźwięku pierwszych słów ich się zaśmiewając :)

A mama zakupiła dziś książkę kulinarno-historyczną o podtoruńskim miasteczku Nieszawa, pod wielce smakowitym tytułem pt. Zapach świeżych malin, od której już nie mogła oderwać sie w pociągu, lecz w domu książka musiała ustąpić miejsca zajmującej małej osóbce do godzin wieczornych. Oj chyba skończy się na kontynuacji czytania jutro w drodze do pracy w pociągu znów :)




















5 komentarzy:

  1. Mała zdolniacha! :)

    ps: mamy takie samo krzesełko tylko niebieskie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulujemy :D biegania :D Pozdrawiamy serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to pięknie!
    A my przy okazji pocieszeni;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Klaududiu samych pewnych kroczków, kałuż w nózkach kaloszkowych i słonca na spacerach.
    Cudownie ze juz chodzi:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam