niedziela, 12 lutego 2012

Wyniki testu kosmetyków Bella Baby Happy Natural Care

Zamieszczam dziś wyniki testu kosmetyków Bella Baby Happy Natural Care dla najmłodszych jako mama Klaudusi (1 rok i 2 tygodnie), które firma TZMO SA, w której pracuję, właśnie zaczyna wprowadzać do sprzedaży. Tym większą mam tremę, ale jednocześnie przyjemność opowiedzenia Wam o tym, jak sprawdziły się one w naszych domowych testach. Testujmy je od dłuższego czasu (3 miesiące), ale dopiero teraz wiemy, że można będzie je już sukcesywnie kupić w Polsce. Na początek pojawią się w sklepach sieci Piotr i Paweł (na pewno są już w Toruniu i Bydgoszczy, a potem w innych miastach, gdzie sklepy tej sieci są zlokalizowane).

Oto wyniki testu w punktach:

1. WRAŻENIA ESTETYCZNE

Po pierwsze jestem fanką szaty graficznej opakowań! Takich zabawnych, kolorowych butelek dawno nie widziałam. Może jest we mnie jakieś mniejsze lub większe dziecko, ale jak patrzę na te opakowania, to zawsze się uśmiecham. No, ale mówmy o Klaudusi - któż bardziej, jak nie ona właśnie już od przynajmniej trzech miesięcy bawi się nimi przed wieczorną kąpielą i w jej trakcie?! Rybka, motylek, biedronka i pszczółka to motywy, które wcześniej my wskazywaliśmy jej na butelkach palcem, a teraz ona sama wskazuje na obrazki i w języku lori, lori, lori...:), sygnalizuje, że je widzi i rozpoznaje. Poza tym, żywe kolory np. trawy czy wody na opakowaniach po prostu przyciągają jej wzrok.

2. ASPEKTY PRAKTYCZNE

Mówiłam już kiedyś, przy okazji recenzowania produktów pod marką NIVEA, że już baaaardzo przywykłam do pewnego standardu w rodzaju opakowań, a mianowicie do tzw. pompki. Kąpiel zarówno bowiem malutkiego dziecka kilkumiesięcznego, jak i takiego jak Klaudusia teraz, czyli rocznego - jest bardzo szybko się odbywającą operacją logistyczną, w której szybkie dozowanie produktu do mycia z takiej butelki jak płyn 2w1 do kąpieli - Bella Baby Happy Natural Care Baby shower gel 2in1 jest jak dla mnie bardzo komfortowe, bo pozwala szybko, czasem nawet jedną ręką wykonać tę operację. A muszę w tym momencie przyznać, że moja Klaudusia jest ostatnio w kapieli taką małą wiercipiętką (oczywiście zaczęliśmy ją już kąpać w dużej wannie, bo z małej już chciała sama wychodzić na dwóch nóżkach), więc wszelkie techniczne udogodnienia są nieocenione. Muszę przyznać, że również butelka szamponu do włosów Baby Shampoo z linii Bella Baby Happy Natural Care jest tak wyprofilowana, że ma taki sam kształt góry i podstawy, dzięki czemu, gdy szampon zaczyna się kończyć, można butelkę ustawić na "główce" i wykorzystać produkt do końca.

3. JAKOŚĆ

Zwykle w kosmetykach zwracam uwagę na zapach i konsystencję. Kiedy otwieram opakowanie, zwykle już podsuwam pod nos, by powąchać, a jeśli się nie da, to wącham go w trakcie użytkowania. Tak było też z kosmetykami serii Bella Baby Happy Natural Care. W ich przypadku zapach, jaki jest wyczuwalny w szamponie, płynie do kąpieli, a nawet kremie nie wiem dlaczego, ale kojarzył mi się ze świeżo skoszoną trawą, z latem, a właściwie nie - bardziej wiosną, soczystą wiosną... Zastanawiałam się czy to zapach nagietka w kompozycji zapachowej tych produktów jest tak intensywny, czy może zapach oliwki, która jest tez w ich składzie? Nie wiem. Wiem, że spodobał mi się jako taki orzeźwiający.

Konsystencja płynu i szamponu - tych produktów używałam najczęściej w trakcie pielęgnacji Klaudusi - była optymalna. Właściwie nie tylko żel miał konsystencję żelu, ale szampon także powiedziałabym był "żelopodobny" :) - to dobrze, bo nie wylewał się cienkim strumieniem poza gąbkę, tylko pozostawał na niej i po lekkim zmoczeniu gąbki dobrze rozprowadzał się i pienił na główce Małej.

Jesteśmy też już z Klaudusią fankami kremu do buźki Bella Baby Happy Natural Care Baby Cream. Ów ma właśnie bardzo lekką konsystencję, łatwo się rozsmarowuje i właśnie deeeeliktanie pachnie. Wypróbowałyśmy go z moją Córeczką już nie raz podczas spacerów, ale wcześniej, gdy pogoda była bardziej znośna dla dziecka. Nie jestem amatorka hartowania dziecka na mrozie, takim jaki mieliśmy i mamy ostatnio. Jednak ja "podkradałam" Malutkiej ten kremik do smarowania ust, kiedy pędziłam na pociąg do pracy przy 20-stopniowym mrozie i ów zdał egzamin. Z początku spierzchnięte usta, po kilkudniowej aplikacji powróciły do normy.

A cóż poza tym w tych kosmetykach z nazwą Natural Care jest takiego wyjątkowego? Tym razem wiem od tzw. kuchni trochę więcej... Delikatne receptury i naturalne składniki sprawiają, że te produkty można używać do pielęgnacji dzieci już od 1 miesiąca.

Należą do nich:
- Oliwa z oliwek, która odżywia i wygładza skórę, działa kojąco i przeciwzapalnie, uelastycznia naskórek, chroni przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych.
- Ekstrakt z nagietka - działa bakteriobójczo, grzybobójczo, oczyszczająco i zmiękczająco. Pomaga w gojeniu i regeneracji naskórka.
- Wyciąg z kadzidłowca - zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia, ma działanie przeciwzapalne i kojące.
- Masło shea - wzmacnia naskórek, zmiękcza i chroni przed utratą wody. Jest naturalnym filtrem słonecznym.
- Witaminy zawarte w kremie: E, C, PP oraz grupy B działają ochronnie i nawilżają skórę (co nie tylko na Klaudusi, ale i na sobie w warunkach ekstremalnego mrozu sprawdziłam :)

Na koniec - dlaczego nic wyżej nie powiedziałam o oliwce Bella Baby Happy Natural Care Baby oil, która jest w całej linii, ale ja z zasady jakoś zupełnie nie stosuję tego produktu? Ani nie lubiłam się smarować oliwką (choć ta nie klei się, nie pozostawia tłustego filmu na skórze) w ciąży przeciwko rozstępom ani nie smaruję oliwkami mojej Malutkiej, która ma tzw. normalną cerę bez skłonności do przesuszeń, więc uznałam takie "oliwkowanie" za zbędne. Chociaż znam mamy, wierzące w ten produkt bardzo i "oliwkujące" nie tylko dziecko, ale także swoje ciało i to nie tylko w okresie okołoporodowym, lecz np.... po wizycie w solarium. Więc tym paniom ten produkt polecam, a ja za niego baaardzo subiektywnie podziękuję :)

Reasumując - weeeeesołą serię Bella Baby Happy Natural Care wraz z Klaudusią POLECAMY! I na któregoś z kolejnych postów z wynikami testów chusteczek nawilżonych z tej samej linii już teraz zaaaapraszamy! Aaaaaa, zapomniałam dodać, że żel i szampon oczywiście posiadają formułę, dzięki której nie szczypią w oczy maluszka!




7 komentarzy:

  1. Seria wygląda naprawdę świetnie! Aż korci żeby wszystko kupić! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc i my musimy wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  3. Robię zakupy w PiP regularnie więc może się skuszę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje się warte wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. opakowania ładne i kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam do naszej mifkowej szafy:-) www.mifkaszafa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam