Do tej pory klocki układałam ja, a Klaudusia je w pół minuty rozkładała na pojedyncze elementy i rozrzucała dookoła. Ale, ale - oto i zaczął się u niej etap malutkiej dziecięcej syntezy. Otóż zaczyna odkrywać, że mniejsze zabawki może wkładać do większych i potrząsając tą większą z mniejszą w środku, może sama wywołać chrobotanie i stukotanie. Tak było dziś z kolorową drewnianą malutką matrioszką i jedną z kolorowych nakrętek, które "chomikowałam" od butelek od płynów do płukania tkanin (w różnych kolorach i kształtach). Dziś też po raz pierwszy odkąd Klaudusia jest posiadaczką klocków, próbowała je samodzielnie składać. Dotąd z niezwykłą nonszalancją rozbierała zbudowane przeze mnie domki i samochody na poszczególne klocki, zupełnie nie chcąc samej układać z nich większych brył. I najważniejsze w tym wszystkim jest to, że te nowe umiejętności dają jej wiele dziecięcej satysfakcji i radości :)
Ależ Ona już duża:D
OdpowiedzUsuńU nas też robaki :D i zabawy z klockami :)))
OdpowiedzUsuńZdolniacha mała ta Klaudusia :)
OdpowiedzUsuńbrawo ! brawo ! gratulacje nabycia kolejnych umiejętności !!!
OdpowiedzUsuńDuża jest Klaudusia :) super :)))
OdpowiedzUsuńjaka zdolna i jaka śliczna :)
OdpowiedzUsuńpiękna strojnisia
Ada właśnie przegląda ze mną blogi i na Klaudusię zareagowała: Ada Ada :) Śliczna dziewczynka :*
OdpowiedzUsuńświetne postępy!!!! :-)
OdpowiedzUsuńo to widzę, że jesteśmy na tym samym etapie - dogadaliby się z tymi klockami. tylko, że u nas jeszcze uzupełnieniem jest wkładanie klocków do buzi, wtedy lepiej się układają :)
OdpowiedzUsuńAleż ona jest śliczna:)
OdpowiedzUsuń