Dziś zamiast dłuższej notki fota Klaudusi w koszu na bieliznę. Ponieważ co weekend Malutka pomaga mi w segregowaniu rzeczy do prania, krzątając się wraz z ze mną po łazience i wyjmując (z pozycji chodzika) rzeczy z dwóch koszy, mąż w czasie naszych poważnych przygotowań do prania :))) wpadł na pomysł, że przecież można na chwilę Dusię do kosza włożyć. Szybko okazało się, że to i pierwszorzędna zabawka i dobry trening do stania i delikatnego dreptania w kółko i do przodu Córusi. Jak również - świetny trening równowagi dla Niej. Jest więc nowy zabawkowo-treningowy - sprzęt domowy :)))) przystosowany do zadań specjalnych inaczej :)))) Pozdrawiam Was i jeszcze raz dziękuję za życzenia urodzinowe i imieninowe wszystkim miłym Kooomciom :))))
u mnie niedługo będzie coś podobnego ;)
OdpowiedzUsuńChyba już niedługo wymienimy nasz narożny kosz na taki jak Wasz ;) Muszę przyznać,że pomysł na prawdę świetny! ;D Pozdrawiam Was ieplutko
OdpowiedzUsuńHahahaha, no pomysł niezły:D
OdpowiedzUsuńoooo proszę jak oryginalnie :D dobry kosz i dobry trening a jak wiadomo trening czyni mistrza ;D
OdpowiedzUsuńtak koszyki na pranie najlepsza zabawa a kartony to dopiero :)))
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, mój do nauki używa krzeseł i swojego fotelika, plus stół, regały, właściwie wszystko co w zasięgu rączek, a sięga coraz wyżej i wyżej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle superowo!Potrzeba-matką wynalazków;-)
OdpowiedzUsuńKochana a jak to się taki banerek MAM wkleja?Bo też muszę;-D
Mamuśka-Martuśka - odpowiedziałam Ci w mailu Kochana odnośnie banerku...
OdpowiedzUsuńi po co komu skoczki :)
OdpowiedzUsuń