Łyżeczka, którą dostałyśmy z Klaudusią od BoboVity zasłużyła na osobny post, bo jest naprawdę świetna. U nas w domu zrobiła furorę - że też ktoś sprytnie pomyślał, by uchwyt łyżeczki pozostawić solidny i sztywny, a część, którą maluchowi bądź rodzic wkłada do buzi, bądź później już szkrab samodzielnie, wykonać z miękkiego plastiku.
Takie właśnie wykonanie tego, wydawałoby się, prostego przedmiotu, świetnie ułatwia karmienie, bo w okresie chociażby kiedy dzieciaczkowi wychodzą ząbki, każde najdelikatniejsze nawet dotknięcie jakimś przedmiotem (np. łyżeczką właśnie podczas karmienia) może powodować u niego duży ból, a w konsekwencji marudzenie i niechęć do jedzenia. Natomiast to spryciarskie, mięciutkie "ustrojstwo" maluch "oplata" swoim języczkiem i sprytnie zlizuje zawartość do buźki. Mało tego - łyżeczka jest na tyle bezpieczna i optymalnie wykonana, jak oceniam po ponad tygodniu jej używania non stop w ciągu dnia, że moja przynajmniej Lalunia chętnie się nią także bawi.
Łyżeczką BoboVity jestem zachwycona - musiałam to powiedzieć :)
Choć deserki owocowe też były super, o czym pisałam już w poprzednim poście.
Przypominam więc, oczywiście, o trwającym jeszcze jedną dobę konkursie, w którym możecie wygrać taki zestaw deserków owocowych oraz miseczkę i łyżeczkę. Osoba, która zwycięży, będzie miała okazję przekonać się sama o jakości i walorach smakowych produktów BoboVita oraz wypróbuje wychwalaną przeze mnie łyżeczkę wraz z miseczką. Zachęcam do przesyłania fotek Waszych pociech pod hasłem - OWOCOWA MINKA :) SZCZEGÓŁY KONKURSU DLA PRZYPOMNIENIA TU!!!
Takie właśnie wykonanie tego, wydawałoby się, prostego przedmiotu, świetnie ułatwia karmienie, bo w okresie chociażby kiedy dzieciaczkowi wychodzą ząbki, każde najdelikatniejsze nawet dotknięcie jakimś przedmiotem (np. łyżeczką właśnie podczas karmienia) może powodować u niego duży ból, a w konsekwencji marudzenie i niechęć do jedzenia. Natomiast to spryciarskie, mięciutkie "ustrojstwo" maluch "oplata" swoim języczkiem i sprytnie zlizuje zawartość do buźki. Mało tego - łyżeczka jest na tyle bezpieczna i optymalnie wykonana, jak oceniam po ponad tygodniu jej używania non stop w ciągu dnia, że moja przynajmniej Lalunia chętnie się nią także bawi.
Łyżeczką BoboVity jestem zachwycona - musiałam to powiedzieć :)
Choć deserki owocowe też były super, o czym pisałam już w poprzednim poście.
Przypominam więc, oczywiście, o trwającym jeszcze jedną dobę konkursie, w którym możecie wygrać taki zestaw deserków owocowych oraz miseczkę i łyżeczkę. Osoba, która zwycięży, będzie miała okazję przekonać się sama o jakości i walorach smakowych produktów BoboVita oraz wypróbuje wychwalaną przeze mnie łyżeczkę wraz z miseczką. Zachęcam do przesyłania fotek Waszych pociech pod hasłem - OWOCOWA MINKA :) SZCZEGÓŁY KONKURSU DLA PRZYPOMNIENIA TU!!!
rosnie dziewczyna zdrowo na tej bobovitce :) tak trzymajcie :)
OdpowiedzUsuńMy mamy łyżeczkę Avent od 6 m i jest właśnie w podobny sposób zrobiona. w przerwach jedzenia służy jako gryzak:-))) Ale duża dziewczynka!!! ach!
OdpowiedzUsuńJak Ona się pięknie uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńNo panna jak ta lala, duża i uroczo roześmiana ;)
OdpowiedzUsuńKocham ten uśmiech Twojej królewny
OdpowiedzUsuńA szkoda że łyżeczki takiej nie da się kupić :(
A tam łyżeczka!Jaka tu dziecina piękna i rosła!Superowo!
OdpowiedzUsuńte dziny są rewelacyjne :D
OdpowiedzUsuń