sobota, 23 lipca 2011

Karmienie piersią kontra zupki, obiadki, soczki, owoce w okresie 4-6 miesięcy niemowlęcia

Jest pewna subtelna, no może bardziej niż subtelna, różnica pomiędzy określeniami fan i fanatyk. Mogę z całą pewnością nazwać siebie fanką karmienia piersią, jednak do fanatyzmu mi daleko.

Karmię piersią cały czas, a Córunia moja dobiega końca 6-go miesiąca, jednak stopniowe podawanie Malutkiej innych pokarmów niż mleko matki sprawiło, że minęły jak ręką odjął uporczywe kolki pierwszych 3 miesięcy, a Klaudusia wygląda i na dobrze odżywioną i zadowoloną. Z dużym przekonaniem mogę powiedzieć, że rozszerzenie diety - moim zdaniem - wyszło Jej jak najbardziej na dobre. Nie zaobserwowałam u Małej żadnych uczuleń, poza drobną wysypką po odrobinie surowej truskawki. Malutka nie ma większych problemów z zaparciami i wypróżnieniami i doskonale umie sygnalizować, kiedy jest głodna i ma ochotę, czy to na mleczko z piersi czy jakiś inny posiłek.

Uważam, że doskonałym wspomagającym i urozmaicającym dietę dziecka w okresie 4-6 miesięcy jest kleik ryżowy Nestle lub BoboVita (przyrządzany przeze mnie na zwykłym krowim mleku 3.2%)- jest sycący, ale jednocześnie lekki, nie podrażniający młodego układu pokarmowego niemowlęcia. Podajemy go Klaudusi dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Czasami też zagęszczam nim zupkę na rosołku z marchewką. Od początku szóstego miesiąca Malutka smakuje już prawie wszystko - każdy nasz obiadek w maleńkich ilościach jest też próbowany przez Klaudusię: ziemiaczki z sosikiem, rozdrobnione mięsko, zupy. Mała dostaje też rozdrobnioną brzoskwinię, a nawet sama zjada 2-3 chrupki kukurydziane (w końcu ma dwa zęby, jakimi sobie gryzie malutkie kawałeczki, które szybko rozpływają sie w jej buźce).

Przy tym - mleko z moich piersi jest nadal i będzie wiele, wiele miesięcy, a może nawet lat jej podstawowym składnikiem codziennego pożywienia, a w szczególności w porze zasypiania w ciągu dnia oraz w nocy.

Jako więc fanka karmienia piersią stwierdzam jednocześnie, iż nie ma nic złego we wprowadzaniu do diety Malucha innych pokarmów już od 4-go miesiąca jego życia. Sama sprawdziłam, polecam!

Mina z cyklu - o co chodzi z tą pogodą? Jesień głęboka w środku lata???



odgapione :) od http://niecodziennosc.blox.pl/ - też Lubię to!



oczywiście przyłączamy się do akcji Hafiji pomocy dla mamy trójki dzieci, która została sama w trudnej sytuacji po stracie męża w wypadku - szczegóły tu: http://baby-under-construction.blogspot.com/2011/07/mamy-wspomozcie-moda-mame.html...

4 komentarze:

  1. Kurcze ja to bym się bała podawać kleik na mleku krowim. Ja póki co w szpitalu dawałam na moim cyckowym mleczku.
    Też nie jestem fanatyczką karmienia piersią ale fanką i póki mogę to odciągam. Jestem z siebie dumna że na laktatorze odciągam już 5 miesięcy. Chociaż bardzo bym chciała karmić piersią.

    Uważam że gdy dziecko jest gotowe to należy mu wprowadzać pokarmy od 4 miesiąca. Nasz Bartosz niestety nie chce nic innnego :( ale próbuję

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, wiedziałam, że wzbudzę kontrowersje, pisząc otwarcie, że podaję Małej zwykłe krowie mleko, ale chciałam udowodnić, że W MOIM przypadku to się sprawdza i nic się nie dzieje (tym bardziej, że tak samo karmiłam swojego pierwszego syna, który ma się dobrze)... Człowiek ma dookoła tylu doradców, tyle marketingowych mniej lub bardziej zawoalowanych treści wokoło, a do tego jeszcze pediatrzy, którzy, nie oszukujmy się, też podlegają marketingowi...

    Ja po prostu mówię tylko i wyłącznie o swoim doświadczeniu, łamiąc czasami schematy, w które niechcący bywa, że dajemy się wmanewrować...

    Poza tym, jest jasne, że jak dziecko ma jakieś problemy alergiczne, to należy się z pewnością 15-razy zastanowić i dobrze dowiedzieć mądrego kogoś (najlepiej jednak lekarza), co należałoby zrobić... Gdyby tak było w naszym przypadku, na pewno też chuchałabym na zimne...

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ma ładną czapusię!! :-) uwielbiam Adele!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za wsparcie akcji :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam