piątek, 17 czerwca 2011

Moje doświadczenia w żywieniu 4,5-miesięcznej Klaudusi

Malutka skończyła wczoraj 4,5 miesiąca. Od jakichś 2-3 tygodni eksperymentujemy z podawaniem Malutkiej innych pokarmów poza mlekiem z piersi, które oczywiście pije nadal i jeszcze dłuuuugo będzie podstawą jej menu.

Rozpoczęliśmy pod koniec 3-go miesiąca przygotowywanie na poranne śniadanko około siódmej-ósmej małą porcyjkę (ok. 50 ml) mleczka z kleikiem ryżowym, który jest najodpowiedniejszy dla Maluchów na samym początku rozszerzania diety niemowlaka. Po jakichś dwóch dniach, gdy zauważyliśmy że Malutka i chętnie jada kleik i popłakuje wieczorkiem, jakby była niedojedzona po ssaniu piersi, zaczęliśmy podawać jej taką samą porcyjkę dosyć gęstego kleiku także przed zasypianiem.

Nauczyłam Malutką już podawania witaminek z łyżeczki i teraz Klaudusia wszyyystko jada łyżeczką, a butelki leżą w szufladzie i w ogóle się do niczego nie przydają :)

Po tygodniu podawania Malutkiej kleiku, zaczęłam jej serwować do posmakowania jabłkowe, marchewkowe soczki oraz "gniecionego" banana. Wprowadziłam też zupki w porze obiadowej (około 11-12-13-tej w zależności od tego kiedy się budziła z pierwszej lub drugiej przedpołudniowej drzemki). Dla 4-miesięcznych maluchów podaje się mus z marchewki i zupkę jarzynową. Mała najpierw zjadała połowę 125-gramowego słoiczka, a teraz - w połowie 5-go miesiąca zjada już cały. Tak, jak wcześniej pisałam, nie mogłam się doczekać, żeby oprócz dań dla maluchów, które oczywiście można kupić gotowe w sklepie, samej przyrządzać jej obiadki. Dlatego wpadłam już w rytm i miksuje niektóre z naszych zup dorosłych, przygotowywanych mniej pikantnie i słono niż kiedyś. Tym sposobem mam już kilka zupek zamrożonych i serwuję je Małej naprzemiennie. Ostatnio zmiksowałam nawet krupnik, którym Mała wprost się zajadała.

Powszechnie zaleca się, aby dziecku podawać na początku przez kilka dni tę samą potrawę, by zaobserwować, czy dane pożywienie nie wywołuje alergii, ale ja jakoś nie mogę się z tym stwierdzeniem utożsamić, bo uważam, że tak samo jak dorosły, maluch ma też "prawo" :) do codziennego zmieniania smaków. Mimo że to maleństwo, to jednak chyba byłoby mu nudno mieć codziennie takie same menu... To taka moja osobista fanaberia, ale oczywiście obserwuję Klaudię czy nie dostaje jakichś wysypek. Jak na razie nic takiego nie zauważyłam poza drobnymi czerwonymi plamkami na pleckach i brzuszku, kiedy podaliśmy jej do spróbowania truskawkę, a truskawka właśnie jest jednym z najbardziej uczulających małe dzieci owoców.

Reasumując, nasza 4,5 miesięczna Malutka jada tak:

NOC
- 19:30 mleczko z piersi
- 23:00 mleczko z piersi
- 4-5:00 mleczko z piersi

DZIEŃ
- 7-8:00 kleik ryżowy z mleczkiem (ok. 100g)
- 8:30 mleczko z piersi przed zaśnięciem
- 10:00 papka z jabłuszka lub bananka (ok. 50 g)
- 10:15 mleczko z piersi (w ramach "popitki" :)
- 11-12-13:00 zupka jarzynowa lub papka z marchewki (125 g)
- 12-13:00 mleczko z piersi
- 14-15:00 papka z jabłuszka lub bananka (ok. 50 g)
- 15-16:00 mleczko z piersi
- 18-19:00 kleik ryżowy z mleczkiem (ok. 100 g)

Oprócz tego, gdy jest bardzo gorąco podaję Malutkiej soczki jabłkowy lub marchwiowo-dyniowo-bananowy do picia, ale w niedużych ilościach, po kilka-kilkanaście łyżeczek.

Klaudia malutkimi kęsami posmakowała już truskawek, biszkoptowego ciasta, chlebka, kremu od tortu, mięska drobiowego i innych smakołyków, których w dużych ilościach jeść oczywiście nie może, ale poznać smak na maaaalusieńkim kawałeczku czemu nie...

1 komentarz:

  1. dzięki wielkie za ten wpis!!! u mnie dopiero dwa miesiące, ale link na pewno sobie zachowam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam