poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Robię postępy w rozwoju, a mama przedświątecznie wietrzy moją szafę :)

Dziś w telegraficznym skrócie, ponieważ weekend był intensywny...

Wczoraj sobie pospacerowaliśmy z Klaudusią na słonku i przy ciepłym delikatnym wiaterku ponad godzinkę. Zaliczyliśmy ponadto z naszą malutką pannicą wizytę w galeriach handlowych, czyniąc przedświąteczne zakupy we czwórkę, no i dokupując śpioszki w kolejnym rozmiarze :) A dziś odwiedzili nas niespodziewanie goście - chrzestna matka naszego starszego syna z rodzinką. O uroczych prezencikach napiszemy w kolejnym poście.

Nasza Klaudusia czyni postępy rozwojowe! Dziś przez jakieś 3 minuty, jeśli nie dłużej trzymała w ręku grzechotkę. Jest już baaardzo kontaktowa, odwzajemniając uśmiechami i swoimi niemowlęcymi wypowiedziami nasze z nią rozmowy i miny :) Zaczyna się jej też coraz bardziej podobać na macie edukacyjnej. Zuch dziewczyna! Jesteśmy z niej dumni!

Teraz nie możemy się doczekać, kiedy będzie siadać :)


A mamy, które szykują wyprawkę dla swojej przyszłej małej królewny lub już ją mają na świecie, zapraszam na kolejną swoją aukcję na allegro, gdzie rozstaję się z za małymi na moją Malutką ciuszkami. Niektóre najmniejsze powędrowały już do kolejnych właścicielek, a dziś następna porcja :) Oto link do aukcji i fotki zestawu...

3 komentarze:

  1. Ale te maluchy szybko rosną!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie. Ja nie mogę się doczekać, kiedy nasz tygrys będzie już taki kumaty. Na razie czekamy:-)i pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje :)
    u nas też rośnie sterta ciuszków wyrośniętych :) ale czekają już na następnego "lokatora" - małego kumpla, który ma się urodzić w lipcu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam