sobota, 12 lutego 2011

Klaudia Różyczka mała podróżniczka

Klaudia to już nasza malutka podróżniczka, zalicza kolejne wycieczki samochodowe, dzielnie to znosząc - w sensie, prawie całkowicie je przesypiając, czasem tylko przy małym wspomaganiu piersi...

W środę byliśmy z nią na badaniu kontrolnym w poradni noworodkowej, a dziś szybciutko chcieliśmy wpaść po ciuszki i inne gadżety potrzebne na jej chrzest, który zaplanowaliśmy na 20 lutego, czyli za tydzień. Becik zamówiłam przez internet, ale sukieneczkę wolałam wybrać "na żywo" - na szczęście udało się dobrać coś słodkiego dla naszej księżniczki i już mamy cały komplet. Teraz tylko obmyślam w głowie dekorację "chrzestnego stołu", z mężem opracowaliśmy uroczyste menu i trzeba wspólnie przystąpić do dzieła...

O, właśnie, a propos menu, to ostatnio nie mogłam się oprzeć, aby nie uwiecznić na zdjęciu jednego z przygotowanych przez męża obiadków - klusek śląskich z żeberkami i brokułem z sosem czosnkowym, wklejam więc tu fotkę na pamiątkę :)




Oto zaś parę kolejnych dni życia naszej Klaudusi, uchwyconych w kadrze...

wycieczka na badania kontrolne...



wycieczka po garderobę na chrzest...



strzelam minki...



biały Aniołek...





3 komentarze:

  1. przesłodka:) niesamowite jak u takich dzieci szybko sie wszystko zmienia, kilka dni róznicy, a juz zaczynaja panowac nad mimika i ogolnie juz tak bystrzej patrza, to bardzo fajny okres , codziennie cos nowego.... pozdrowienia dla malutkiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że przed obiektywem Klaudia czuje się jak ryba w wodzie - i dobrze, bo świetnie wychodzi na fotkach, ciekawe po kim to ma ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. :-) wygląda na bardzo cierpliwą:-) a mąż trzeba przyznać...spisał się na medal!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam