Zarzekałam się, że absolutnie moje dziecko nie będzie "ciągnęło" smoczka. Zawsze mnie śmieszył widok dzieci, które od smoczka wręcz są uzależnione... Jednak wczoraj, mimo karmienia piersią, doświadczyliśmy z Malutką jej pierwszej kolki. Trzy razy po trzy bite pół godziny Klaudusia płakała i walczyła z dolegliwościami brzuszka. Nad ranem spała niespokojnie i dopiero około ósmej w pieluszce pojawiło się rozwiązanie jej dolegliwości - upragniona "k." :)
Rano więc "odchominkowałam" zapasy smoczków, które nagromadziłam, ale miałam nadzieję, że się nie przydadzą i faktycznie smoczek stał sie bohaterem-zabawką dzisiejszego przedpołudnia. Próbowałam już - Malutka nie zapomniała jak ssie się pierś :), a smoczek będzie teraz naszym cichym przyjacielem :) Liczę jednak, że się od niego nie uzależni, bo widok jej buźki bez smoczka zdecydowanie bardziej mi sie podoba...
Na pamiątkę - fotka ze smoczkiem!
Rano więc "odchominkowałam" zapasy smoczków, które nagromadziłam, ale miałam nadzieję, że się nie przydadzą i faktycznie smoczek stał sie bohaterem-zabawką dzisiejszego przedpołudnia. Próbowałam już - Malutka nie zapomniała jak ssie się pierś :), a smoczek będzie teraz naszym cichym przyjacielem :) Liczę jednak, że się od niego nie uzależni, bo widok jej buźki bez smoczka zdecydowanie bardziej mi sie podoba...
Na pamiątkę - fotka ze smoczkiem!
E tam, od razu uzależni :) Ja kupiłam smoczki uspokajacze i jak trzeba będzie to bez oporów podam :) Trochę dyspensy się należy po męczarni kolkowej.
OdpowiedzUsuńŚciskam
No właśnie, dlatego na bieżąco weryfikuję swoje poglądy - właśnie podałam jej taki smoczek uspokajacz
OdpowiedzUsuńpozdrawiam goraco na finisz :)
Doskonale Cię rozumiem, bo sama urodziłam 6 tygodni temu synka. Wszystkim młodym mamom polecam gorąco książkę Język niemowląt, Tracy Hogg. Na wiele pytań udziela prostych i przejrzystych odpowiedzi. Polecam i zapraszam do mnie: http://nawiedzonaulala.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUrszula J. ->
OdpowiedzUsuńOj tak, przeczytałam oczywiście Język niemowląt. Też jestem fanką tej książki.
Bezstresowo...jak chce smoka, to niech ssie. To ją po prostu uspokaja...Moja Młoda ssała smoka non stop przez pierwsze 4 miesiące życia,a potem, dosłownie z dnia na dzień, go wypluła i już nigdy więcej do ust nie włożyła.Nawet dla zabawy;-)Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńsłuchajcie - to był tylko jeden na razie dzień ze smokiem, gdy rzeczywiście trzeba było Małą uspokoić, bo ryczała z powodu kolki, a gdy zastosowaliśmy lekarstwo na kolkę - DELICOL, od razu bóle minęły jak ręką odjął i smoka też nie chciała, więc powędrował z powrotem do szuflady :)
OdpowiedzUsuń